Rozmowa ze Stanisławem Barem i Tomaszem Wróblewskim o "mowie nienawiści" w internecie
- W kodeksie karnym mamy trzy typy czynów zabronionych, które sankcjonują różne zachowania na gruncie niechęci spowodowanej czyjąś odmiennością, odmiennością etniczną, narodowościową, rasową, wyznaniową. Penalizowane są zachowania polegające na formułowaniu gróźb bezprawnych wobec osób należących do tych grup, zapowiedź stosowania wobec nich przemocy czy też znieważenia - mówił w rozmowie "W cztery oczy" Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Przypomnijmy: po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza policja zatrzymała kilkanaście osób za tzw. mowę nienawiści w internecie. W tej grupie jest także mieszkaniec Nysy.
Jak mówi nasz gość, tego rodzaju postępowania prowadzone są cały czas, ale media ich nie śledzą. Dopiero tragedia w Gdańsku sprawiła, że zainteresowały się ściganiem hejterów. - Oczywiście prokuratura nie ma możliwości kadrowych, by monitorować sieć pod tym kątem. Reagujemy na zgłoszenia, że mogło dojść do przestępstwa - mówi Bar.
Nie wszystkie takie czyny są ścigane z urzędu. Jeśli jednak jakaś osoba czuje się pomówiona wpisami w internecie, może poprosić organy ścigania o pomoc z zidentyfikowaniu oszczercy, a potem dochodzić swoich praw na drodze cywilnej.