Rozmowa z Wacławem Bortnikiem oraz komentarz Herberta Czai
- Myśleliśmy, że problem grypy ptaków mamy już opanowany, tymczasem doszło do eskalacji. Wszystkie wprowadzone obostrzenia muszą być utrzymane, rolnicy, którzy nie będą ich przestrzegać, muszą się liczyć z mandatami. Myślę, że musimy poczekać do wiosny, kiedy ptaki migrujące, który odpowiadają za przenoszenia wirusa, odlecą z Polski - mówił w rozmowie "W cztery oczy" Wacław Bortnik, opolski wojewódzki inspektor weterynarii, przypominając, że nie mamy do czynienia z tak zwaną ptasia grypą (choć tego określenia używają media), ale z grypą ptaków, która jest niegroźna dla ludzi. Bortnik dodał, że gospodarcze straty wynikające z konieczności utylizacji zakażonych stad są bardzo dużo. - Rezerwa celowa przeznaczona na odszkodowania na cały rok zostały praktycznie wykorzystana w pierwszym kwartale - stwierdził. Nasz gość poinformował, że epidemia obeszła się z naszym województwem łagodnie, stwierdzono u nas w sumie cztery ogniska: w gospodarstwach w Przewozie i Włochach oraz dwa dzikiego ptactwa w Malerzowicach i Lewinie.