Państwowa Inspekcja Pracy podsumowała ubiegły rok. Najwięcej wypadków cały czas w budownictwie
111 wypadków, w których 9 osób straciło życie odnotowała na terenie województwa w ubiegłym roku Państwowa Inspekcja Pracy w Opolu. 27 wypadków miało charakter zdarzeń ciężkich, a 2 zbiorowych.
Przyczyny wypadków są wciąż jednakowe. To brawura, nieuwaga, brak odpowiedniego przeszkolenia i nieprzestrzeganie przepisów prawa pracy i BHP.
- Cały czas najwięcej zdarzeń odnotowujemy w budownictwie - mówi Dariusz Lewandowski, nadinspektor pracy w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Opolu. - Jest brak zabezpieczeń indywidualnych, bądź zbiorowych. To jest kwestia niezabezpieczonych, źle zbudowanych rusztowań. Następna kwestia, to praca w wykopach. Wykopy są często niezabezpieczona, z brakiem dróg ewakuacyjnych, składowanie urobku w ramach klina, odłamu, czyli granic wykopu, gdzie dochodzi do przysypania.
W 2018 roku PiP przeprowadził na Opolszczyźnie 2.800 kontroli. W ich wyniku wyegzekwowano od nieuczciwych pracodawców blisko 2 miliony złotych.
- To zaległości wobec pracowników należne im za między innymi wykonaną pracę, czy ekwiwalent urlopowy - informuje Lewandowski. - Jest to dość sporo, aczkolwiek nie jest to kwota całkowita. Nie wszyscy pracodawcy, przedsiębiorcy chcą się poddać naszym środkom prawnym i wtedy musimy wszczynać kolejne procedury, włącznie z postępowaniem egzekucyjnym.
W 55 przypadkach kontrole Państwowej Inspekcji Pracy kończyły się w ubiegłym roku wystawionymi mandatami, na łączną kwotę blisko 80 tysięcy złotych.
- Cały czas najwięcej zdarzeń odnotowujemy w budownictwie - mówi Dariusz Lewandowski, nadinspektor pracy w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Opolu. - Jest brak zabezpieczeń indywidualnych, bądź zbiorowych. To jest kwestia niezabezpieczonych, źle zbudowanych rusztowań. Następna kwestia, to praca w wykopach. Wykopy są często niezabezpieczona, z brakiem dróg ewakuacyjnych, składowanie urobku w ramach klina, odłamu, czyli granic wykopu, gdzie dochodzi do przysypania.
W 2018 roku PiP przeprowadził na Opolszczyźnie 2.800 kontroli. W ich wyniku wyegzekwowano od nieuczciwych pracodawców blisko 2 miliony złotych.
- To zaległości wobec pracowników należne im za między innymi wykonaną pracę, czy ekwiwalent urlopowy - informuje Lewandowski. - Jest to dość sporo, aczkolwiek nie jest to kwota całkowita. Nie wszyscy pracodawcy, przedsiębiorcy chcą się poddać naszym środkom prawnym i wtedy musimy wszczynać kolejne procedury, włącznie z postępowaniem egzekucyjnym.
W 55 przypadkach kontrole Państwowej Inspekcji Pracy kończyły się w ubiegłym roku wystawionymi mandatami, na łączną kwotę blisko 80 tysięcy złotych.