Andrzej Jakiel, prezes Opolskiego Stowarzyszenia Rynku Nieruchomości, przekonuje, że dobre lata dla deweloperów i kupujących nieruchomości minęły. Zauważa też pewną niekorzystną tendencję dotyczącą samego Opola.

- W dużych miastach ceny spadły o około 30%, a w Opolu ceny ofertowe o 5%. Trochę dziwnie wyglądamy na tle całego kraju. Utrzymujemy zbyt wysokie ceny i to ogranicza zbywanie mieszkań na rynku wtórnym. Dobrze natomiast ma się rynek pierwotny w Opolu - tłumaczy Jakiel.

Zapytaliśmy naszego gościa jak z punktu widzenia rynku nieruchomości zmieni się ewentualnie wartość domów, mieszkań czy gruntów w podopolskich miejscowościach, które mają być włączone w granice miasta. Czy ich właściciele na tym zyskają?

- Grunty podopolskie sprzedają się stosunkowo słabo, natomiast miejskie bardzo dobrze. Mamy niedobór działek budowlanych, więc jeśli granice miasta się poszerzą, to będziemy mieli wzrost sprzedaży gruntów obecnie znajdujących się poza miastem. Wówczas ceny zaczną się zbliżać do cen opolskich - wyjaśnia gość porannej rozmowy.

Taka średnia cena gruntów w mieście, zdaniem naszego gościa, jest wysoka i oscyluje wokół 25 tys. zł za ar.