Piękna, ale nieudana pogoń. Gwardia Opole przegrywa z duńskim Silkeborg
W pierwszym historycznym spotkaniu przed własną publicznością o punkty w europejskich pucharach szczypiorniści Gwardii Opole przegrali z Silkeborg 29:32. Opolanie zasługują na pochwałę za niesamowitą pogoń za przeciwnikiem.
Po pierwszej połowie wydawało się, że goście odniosą w Opolu bardzo łatwe zwycięstwo. W pełni kontrolowali mecz i po 30 minutach prowadzili 20:12.
Przez pierwsze minuty drugiej połowy nic nie zapowiadało, że coś w tym meczu pozytywnego dla Gwardii się wydarzy. Jednak z biegiem czasu opolanie coraz solidniej bronili i zaczęli zmniejszać straty. W pewnym momencie Gwardia do gości traciła już tylko dwie bramki, ale wszystkich strat nie udało się zniwelować i ostatecznie to Silkeborg zwyciężył 32:29.
- Zagraliśmy dwie zupełnie różne połowy - podsumowuje Mateusz Jankowski, kapitan Gwardii. - Za drugą wielkie gratulacje, a o pierwszej wolałbym jak najszybciej zapomnieć. Pozwoliliśmy zespołowi z Danii robić to, co chciał. Poprzez naszą niefrasobliwość, nieskuteczność w kontrataku, gapiostwo w obronie i przede wszystkim zgubione piłki w ataku, zespół z Danii wyprowadził 13 kontrataków. Nas tym tak naprawdę "zabił" i rozstrzygnął wynik spotkania. Cieszę się, że nie skończyło się dwudziestoma straty, tylko podnieśliśmy się. Zostawiliśmy sporo charakteru i serca na parkiecie dla tych wspaniałych kibiców.
Po dwóch kolejkach Gwardia z zerowym dorobkiem zamyka tabelę grupy A. Z kompletem punktów prowadzi Benfica Lizbona.
Przez pierwsze minuty drugiej połowy nic nie zapowiadało, że coś w tym meczu pozytywnego dla Gwardii się wydarzy. Jednak z biegiem czasu opolanie coraz solidniej bronili i zaczęli zmniejszać straty. W pewnym momencie Gwardia do gości traciła już tylko dwie bramki, ale wszystkich strat nie udało się zniwelować i ostatecznie to Silkeborg zwyciężył 32:29.
- Zagraliśmy dwie zupełnie różne połowy - podsumowuje Mateusz Jankowski, kapitan Gwardii. - Za drugą wielkie gratulacje, a o pierwszej wolałbym jak najszybciej zapomnieć. Pozwoliliśmy zespołowi z Danii robić to, co chciał. Poprzez naszą niefrasobliwość, nieskuteczność w kontrataku, gapiostwo w obronie i przede wszystkim zgubione piłki w ataku, zespół z Danii wyprowadził 13 kontrataków. Nas tym tak naprawdę "zabił" i rozstrzygnął wynik spotkania. Cieszę się, że nie skończyło się dwudziestoma straty, tylko podnieśliśmy się. Zostawiliśmy sporo charakteru i serca na parkiecie dla tych wspaniałych kibiców.
Po dwóch kolejkach Gwardia z zerowym dorobkiem zamyka tabelę grupy A. Z kompletem punktów prowadzi Benfica Lizbona.