Polonia Głubczyce wygrała Wojewódzki Finał Pucharu Polski w piłce nożnej [ZDJĘCIA]
W decydującym meczu na stadionie w Kluczborku Polonia Głubczyce pokonała Po-Ra-Wie Większyce 2:1 i awansowała na szczebel centralny tych rozgrywek.
Bramki dla III-ligowca zdobyli Karol Want po solowym rajdzie w 20 min. i Kacper Fedorowicz w zamieszaniu podbramkowym na minutę przed końcem pierwszej połowy. Po-Ra-Wie odpowiedziało tylko raz. W samej końcówce prostopadłe podanie w pole karne otrzymał Kamil Stachura, ograł obrońcę i strzałem przy słupku nie dał szans na skuteczną interwencję Filipowi Żurawskiemu
Kto wie, jak potoczyłyby się losy finałowego spotkania, gdyby w 10 min. dośrodkowanie Mateusza Jędrzejczyka w pole karne wykorzystał Kamil Szafarczyk. Będący na piątym metrze zawodnik z Większyc niecelnie uderzył głową. Nie licząc tej sytuacji w pierwszej połowie dość wyraźną przewagę miała Polonia, czego efektem dwie zdobyte bramki. W drugiej połowie gra była bardziej wyrównana, a oba zespoły postawiły na otwartą grę. Z wielu dogodnych sytuacji z obu stron tylko jedną potrafił wykorzystać IV-ligowiec.
- Było trochę nerwowo pod koniec meczu - tłumaczy Rafał Czarnecki, kapitan Polonii. - Wydawało się, że mamy kontrolę nad meczem, ale bramka strzelona na pięć minut przed końcem i troszkę nerwowości wprowadziła w nasze szeregi, ale daliśmy radę dowieźć zwycięstwo do końca.
- Za wszelką cenę chcieliśmy wygrać ten finał - mówił z kolei po meczu kapitan Po-Ra-Wie Większyce, Sławomir Kierdal. - Nie mówiliśmy tego głośno, tak jak Polonia Głubczyce, że stawia wszystko na puchar. My też chcieliśmy wygrać. Niestety pierwszą połowę przespaliśmy. Drugą zagraliśmy na swoim poziomie. To było to zaangażowanie jak graliśmy w półfinale ze Starowicami. Niestety za późno strzeliliśmy bramkę i zabrakło minut - dodał kapitan Większyc.
Mecz w Kluczborku, jak przystało na finał Wojewódzki Pucharu Polski miał godną tego wydarzenia oprawę. Polonia Głubczyce za zwycięstwo otrzymała w nagrodę czek na 30 tys zł, a Po-Ra-Wie Większyce na 10 tys.
Kto wie, jak potoczyłyby się losy finałowego spotkania, gdyby w 10 min. dośrodkowanie Mateusza Jędrzejczyka w pole karne wykorzystał Kamil Szafarczyk. Będący na piątym metrze zawodnik z Większyc niecelnie uderzył głową. Nie licząc tej sytuacji w pierwszej połowie dość wyraźną przewagę miała Polonia, czego efektem dwie zdobyte bramki. W drugiej połowie gra była bardziej wyrównana, a oba zespoły postawiły na otwartą grę. Z wielu dogodnych sytuacji z obu stron tylko jedną potrafił wykorzystać IV-ligowiec.
- Było trochę nerwowo pod koniec meczu - tłumaczy Rafał Czarnecki, kapitan Polonii. - Wydawało się, że mamy kontrolę nad meczem, ale bramka strzelona na pięć minut przed końcem i troszkę nerwowości wprowadziła w nasze szeregi, ale daliśmy radę dowieźć zwycięstwo do końca.
- Za wszelką cenę chcieliśmy wygrać ten finał - mówił z kolei po meczu kapitan Po-Ra-Wie Większyce, Sławomir Kierdal. - Nie mówiliśmy tego głośno, tak jak Polonia Głubczyce, że stawia wszystko na puchar. My też chcieliśmy wygrać. Niestety pierwszą połowę przespaliśmy. Drugą zagraliśmy na swoim poziomie. To było to zaangażowanie jak graliśmy w półfinale ze Starowicami. Niestety za późno strzeliliśmy bramkę i zabrakło minut - dodał kapitan Większyc.
Mecz w Kluczborku, jak przystało na finał Wojewódzki Pucharu Polski miał godną tego wydarzenia oprawę. Polonia Głubczyce za zwycięstwo otrzymała w nagrodę czek na 30 tys zł, a Po-Ra-Wie Większyce na 10 tys.