Nysa: Wybuchy w dawnej FSO – jest porozumienie
Podpisano oficjalne porozumienie w obecności władz starostwa. Rodziny są zadowolone, choć jeszcze przed spotkaniem narzekały na brak dobrej woli za strony wykonawcy robót. – Były rozmowy telefoniczne takie, żeby tylko zbyć – mówi jedna z nysanek.
– Chcieliśmy, żeby poszkodowani otrzymali godne zadośćuczynienie – wyjaśniał po spotkaniu Jerzy Dunaj, członek zarządu powiatu nyskiego.
– Z mojej inicjatywy powstał zespół, żeby pomóc ludziom, którzy zostali poszkodowani. Władza publiczna powinna pomagać. A starostwo też nie jest zupełnie bez winy, bo jednostka powiatowa, jaką jest policja, nie informuje starostwa, urzędnicy dowiadywali się od nas, od dziennikarzy, gmina też nic nie wiedziała. Moim zdaniem nadzór budowlany powinien podchodzić do sprawy bardziej rygorystycznie – podkreślił radny powiatu Janusz Sanocki, z którego inicjatywy doszło do spotkania.
Do niekontrolowanych wybuchów doszło w Nysie przed miesiącem. Firma otrzymała zgodę na rozbiórkę lakierni metodą ręczną, tymczasem zastosowała materiały wybuchowe. Nad miastem latały kawałki gruzu i złomu, wyrządzając po drodze szkody.
Przeczytaj także:
Odszkodowanie za wybuchowe wyburzanie byłej FSO w Nysie
Wybuchy w Nysie. Trzykilogramowy złom wpadł do mieszkania
Żeliwny pocisk zagrożeniem dla mieszkańców Nysy
Wybuchy w Nysie – sprawę skierują do prokuratury
Nysa: Mieszkańcy zaniepokojeni wybuchami
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Dorota Kłonowska (oprac. WK)