"To jest trochę takie smutne dla mnie". Wójt Branic gościem Radia Opole
- Zła sytuacja naszej gminy w mediach się nie przebija, mówi się o innych miejscowościach, a mieszkańcy ucierpieli w powodzi bardziej niż w 1997 roku - przyznał w Porannej Rozmowie Radia Opole wójt Branic Sebastian Baca.
- To jest tragedia - dodaje gość Radia Opole. - W ostatnich latach ten rozwój Branic to taka symbioza pełna z Republiką Czeską. Nasi mieszkańcy pracują w czeskiej strefie przemysłowej, z kolei mieszkańcy Krnova czy Opawy przyjeżdżali do nas na zakupy. Ten handel się mocno rozwijał. Na ten moment wszystkie cztery mosty są zamknięte. Musimy dojeżdżać do naszych sąsiadów przez gminę Kietrz, to jest kilkadziesiąt kilometrów dalej.
- W większości są to wspólne mosty, ale w bieżącym utrzymaniu Czech. To jednak nie oznacza, że to nasi południowi sąsiedzi muszą je całkowicie odbudować - zaznacza wójt Branic. Przeprawy częściowo należą do opolskich samorządów.
- Pomoc samorządów z kraju była ofiarna, zostaliśmy zasypani artykułami pierwszej potrzeby - dodaje Sebastian Baca. - Poza miastem Opole, samorządem województwa, ani jedna gmina z województwa opolskiego do nas nie zadzwoniła z taką pomocą w postaci szufli czy miotły... To jest trochę takie smutne dla mnie. Większość opolskich gmin nie została poszkodowana, a tak naprawdę nikt o nas nie pamięta. Być może wszystko zostało skierowane na te gminy bardziej medialne i te, które jeszcze mocniej ucierpiały niż Branice: Głuchołazy czy Nysa. Inne samorządy z kraju jakoś nas znalazły.
W najbardziej poszkodowanych domach woda sięgała nawet półtora metra. Wszyscy mieszkańcy otrzymali już zasiłki powodziowe.