Morsy zainaugurowały sezon w Opolu, choć dla nich jest jeszcze za ciepło
Około 100 osób rozpoczęło nowy sezon morsowania na kąpielisku Bolko w Opolu. Oprócz kąpieli w zimnej wodzie, uczestnicy mogli liczyć na drobny poczęstunek, ogrzać się przy ognisku i posłuchać muzyki.
W inauguracji wzięło udział wielu morsów spoza Opola, ale organizatorem spotkania na kąpielisku Bolko była grupa Morsy Opole Aktywni. Zapytaliśmy o początek sezonu i motywację do morsowania.
- Fajnie byłoby, jeśli na termometrze mielibyśmy dzisiaj mniej tych stopni. Oczywiście wtedy woda jest chłodniejsza i wszystko sprawniej przebiega. Co do dzisiejszych jeszcze warunków, dobrze, że chociaż nie pada - mówi Mariusz Stotko.
- Morsuję już chyba osiem lub dziewięć lat. Wciągnęli mnie to znajomi, którzy byli radośni i zadowoleni. Powiedzieli, żebym przyszła, zobaczyła i mnie spodobało się - dodaje Bożena.
- Ja rozpocząłem 50 lat temu, czyli w 1973 roku. Dla mnie to jest fajna sprawa, morsowanie ma mnóstwo walorów zdrowotnych i towarzyskich. Po prostu fajnie człowiek czuje się - przekonuje Wacław Jakuczek.
- Dla mnie początki były trudne, bo długo dochodziłam do siebie, żeby rozgrzać się. Z każdym wejściem było jednak coraz lepiej. Nawet syna będę namawiać do morsowania, a co ciekawe, ja morsowałam nawet w ciąży - podkreśla Klaudia.
Szerzej o inauguracji sezonu morsów w Opolu powiemy w jutrzejszym (06.11) magazynie Reporterskie tu i teraz.
- Fajnie byłoby, jeśli na termometrze mielibyśmy dzisiaj mniej tych stopni. Oczywiście wtedy woda jest chłodniejsza i wszystko sprawniej przebiega. Co do dzisiejszych jeszcze warunków, dobrze, że chociaż nie pada - mówi Mariusz Stotko.
- Morsuję już chyba osiem lub dziewięć lat. Wciągnęli mnie to znajomi, którzy byli radośni i zadowoleni. Powiedzieli, żebym przyszła, zobaczyła i mnie spodobało się - dodaje Bożena.
- Ja rozpocząłem 50 lat temu, czyli w 1973 roku. Dla mnie to jest fajna sprawa, morsowanie ma mnóstwo walorów zdrowotnych i towarzyskich. Po prostu fajnie człowiek czuje się - przekonuje Wacław Jakuczek.
- Dla mnie początki były trudne, bo długo dochodziłam do siebie, żeby rozgrzać się. Z każdym wejściem było jednak coraz lepiej. Nawet syna będę namawiać do morsowania, a co ciekawe, ja morsowałam nawet w ciąży - podkreśla Klaudia.
Szerzej o inauguracji sezonu morsów w Opolu powiemy w jutrzejszym (06.11) magazynie Reporterskie tu i teraz.