"Czuję się niewinny". Marszałek Andrzej Buła odpowiada na zarzuty prokuratury w Jeleniej Górze
Czuję się niewinny - w ten sposób marszałek regionu Andrzej Buła rozpoczął konferencje w sprawie zarzutów postawionych mu przez Prokuraturę Okręgową w Jeleniej Górze. Tamtejsi śledczy twierdzą, że samorządowiec i lider struktur PO w regionie wiedział, iż jeden z jego pracowników w godzinach pracy świadczył usługi doradcze, natomiast nie zawiadomił o tym prokuratury.
Według samorządowca działalność podwładnego była kontrolowana przez instytucje państwa i nic nie wskazywało, aby dochodziło do nieprawidłowości. Marszałek województwa opolskiego dodał, że pierwsze śledztwo prowadziła opolska prokuratura która umorzyła je w 2017. Natomiast rok później kolejne rozpoczyna prokuratura w Jeleniej Górze.
Jego zdaniem, pokrzywdzonym w tej sprawie jest urząd marszałkowski. Andrzej Buła na spotkaniu z dziennikarzami oświadczył, że nie wiedział o usługach, jakie miał świadczyć jego podwładny, ponieważ funkcję marszałka pełni od 2013 roku. Zdaniem śledczych pracownik Andrzej Brzezina (zgodził się na podawanie pełnych danych) usługi oferował w latach 2009 - 2014. Andrzej Buła twierdzi, że zarzuty są chybione także dlatego, ponieważ dotyczą różnic w interpretacji sposobu zwolnienia pracownika.
Przypomnijmy, że to za kadencji obecnego marszałka Andrzej Brzezina odchodzi z urzędu marszałkowskiego i obejmuje stanowisko wiceburmistrza Krapkowic. Obecnie jest wiceburmistrzem Ozimka.
Po przedstawieniu oświadczenia, marszałek nie odpowiedział na pytania. A nasz reporter pytał o to, na jakiej podstawie rozstał się z ówczesnym wicedyrektorem Departamentu Ochrony Środowiska, czy odejście miało związek z dodatkową działalnością podwładnego. - W związku z tym, że urząd marszałkowski jest stroną pokrzywdzoną w tym postanowieniu to obowiązuje nas tajemnica śledztwa - usłyszeliśmy na konferencji prasowej.
Jego zdaniem, pokrzywdzonym w tej sprawie jest urząd marszałkowski. Andrzej Buła na spotkaniu z dziennikarzami oświadczył, że nie wiedział o usługach, jakie miał świadczyć jego podwładny, ponieważ funkcję marszałka pełni od 2013 roku. Zdaniem śledczych pracownik Andrzej Brzezina (zgodził się na podawanie pełnych danych) usługi oferował w latach 2009 - 2014. Andrzej Buła twierdzi, że zarzuty są chybione także dlatego, ponieważ dotyczą różnic w interpretacji sposobu zwolnienia pracownika.
Przypomnijmy, że to za kadencji obecnego marszałka Andrzej Brzezina odchodzi z urzędu marszałkowskiego i obejmuje stanowisko wiceburmistrza Krapkowic. Obecnie jest wiceburmistrzem Ozimka.
Po przedstawieniu oświadczenia, marszałek nie odpowiedział na pytania. A nasz reporter pytał o to, na jakiej podstawie rozstał się z ówczesnym wicedyrektorem Departamentu Ochrony Środowiska, czy odejście miało związek z dodatkową działalnością podwładnego. - W związku z tym, że urząd marszałkowski jest stroną pokrzywdzoną w tym postanowieniu to obowiązuje nas tajemnica śledztwa - usłyszeliśmy na konferencji prasowej.