Stary Grodków uczcił pamięć o żołnierzach wyklętych. "Naród, który nie pamięta o swoich bohaterach, nie jest narodem"
Poczty sztandarowe, kombatanci, politycy, a także rodziny żołnierzy wyklętych i mieszkańcy Opolszczyzny upamiętnili wczoraj (01.03) pomordowanych w 1946 roku pod Starym Grodkowem podkomendnych mjr. Henryka Flamego.
Podczas uroczystości przed pomnikiem na Polanie Śmierci podkreślano między innymi znaczenie, jakie ma dla społeczeństwa przywrócenie pamięci o partyzantach podziemia antykomunistycznego.
- Naród, który nie pamięta o swoich bohaterach, nie jest narodem. Musimy pamiętać o nich, bo oni walczyli o naszą Polskę - apelował Michał Niedzielski, przewodniczący Społecznego Stowarzyszenia Przyjaciół Starego Grodkowa im. "Bartka".
- Tutaj codziennie ktoś jest. Tutaj palą się znicze, tutaj są sprzątane zwiędłe kwiaty. My to żołnierzom niezłomnym jesteśmy winni, bo to rzeczywiście byli młodzi chłopcy, którzy poświęcili życie, walczyli w tej straceńczej walce - zauważa wójt Skoroszyc, Barbara Dybczak.
- Odpowiedzialność, zadośćuczynienie, to są odpowiednie słowa do historii, którą chcemy opowiedzieć. Musimy wytłumaczyć, przede wszystkim starszym pokoleniom, dlaczego żołnierze walczyli po 1945 roku. Myślę, że w końcu nam się uda zrealizować to zadanie. Będzie to moment, kiedy zadośćuczynimy tym żołnierzom, których podwójny sposób zamordowano, również w wymiarze duchowym i tutaj musimy ich nazywać po imieniu. To jest proces na lata - wskazuje dr Tomasz Greniuch, naczelnik opolskiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej.
Dodajmy, że za ofiary komunistycznego reżimu modlono się także podczas niedzielnej mszy świętej w miejscowym kościele.
- Naród, który nie pamięta o swoich bohaterach, nie jest narodem. Musimy pamiętać o nich, bo oni walczyli o naszą Polskę - apelował Michał Niedzielski, przewodniczący Społecznego Stowarzyszenia Przyjaciół Starego Grodkowa im. "Bartka".
- Tutaj codziennie ktoś jest. Tutaj palą się znicze, tutaj są sprzątane zwiędłe kwiaty. My to żołnierzom niezłomnym jesteśmy winni, bo to rzeczywiście byli młodzi chłopcy, którzy poświęcili życie, walczyli w tej straceńczej walce - zauważa wójt Skoroszyc, Barbara Dybczak.
- Odpowiedzialność, zadośćuczynienie, to są odpowiednie słowa do historii, którą chcemy opowiedzieć. Musimy wytłumaczyć, przede wszystkim starszym pokoleniom, dlaczego żołnierze walczyli po 1945 roku. Myślę, że w końcu nam się uda zrealizować to zadanie. Będzie to moment, kiedy zadośćuczynimy tym żołnierzom, których podwójny sposób zamordowano, również w wymiarze duchowym i tutaj musimy ich nazywać po imieniu. To jest proces na lata - wskazuje dr Tomasz Greniuch, naczelnik opolskiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej.
Dodajmy, że za ofiary komunistycznego reżimu modlono się także podczas niedzielnej mszy świętej w miejscowym kościele.