Tomasz Kunecki spotkał się z opolskimi uczniami z okazji Międzynarodowego Dnia Osób Niepełnosprawnych
Trzeci raz Publiczna Szkoła Podstawowa numer 26 w Opolu zorganizowała Dzień Niepełnosprawnych. Uczniowie spotkali się z Tomaszem Kuneckim, kierowcą rajdowym, który porusza się na wózku inwalidzkim.
Kunecki opowiadał dzieciom o swojej aktywności, pokazywał pasje innych niepełnosprawnych.
- Ja wylądowałem na wózku prawie 25 lat temu i od tego czasu diametralnie zmieniło się postrzeganie osób z dysfunkcjami - ocenia Kunecki.
- Te osoby mają o wiele lepszy start już w szkołach, które są dostosowanie podobnie jak tutaj. Fajnie, bo nauczyciele pokazują przez cały czas, że niepełnosprawność to tylko inny stan bycia. Bez względu, czy ktoś jest po amputacji, czy niedowidzi, czy porusza się na wózku, w dalszym ciągu jest normalnym człowiekiem i myśli normalnie, chcąc funkcjonować jak inni.
Zdaniem Tomasza Kuneckiego, dla niepełnosprawnych najtrudniejsze jest rozpoczęcie aktywnego życia.
- Jeżeli ktoś rodzi się z niepełnosprawnością, ta dysfunkcja jest w pewnym sensie oswojona i dziecko rozwija się. Gorzej, jeśli ktoś trafia w niepełnosprawność przez wypadek czy chorobę. Przypominam sobie czasy, kiedy leżałem w szpitalu po wypadku. Co najmniej rok minął, zanim zacząłem funkcjonować normalnie - ruszać się. Głowa też musiała przyswoić wiele faktów.
Zapytaliśmy Zuzię i Antka, uczniów szkoły podstawowej, czy zareagowaliby na widok niepełnosprawnego, który potrzebuje pomocy.
- Ja na pewno nie miałabym problemu i pomogłabym. Nie mam wątpliwości, że takiej osobie jest trochę trudniej niż mnie. Dla przykładu jakaś pomoc może być potrzebna na ruchomych schodach w supermarkecie - zapewnia Zuzia. - Pomógłbym tej osobie, gdybym widział na przykład, że nie potrafi samodzielnie przejść przez pasy - wtóruje Antek.
Spotkanie Tomasza Kuneckiego z uczniami zorganizowano z okazji Międzynarodowego Dnia Osób Niepełnosprawnych, który obchodzono we wtorek (03.12).
- Ja wylądowałem na wózku prawie 25 lat temu i od tego czasu diametralnie zmieniło się postrzeganie osób z dysfunkcjami - ocenia Kunecki.
- Te osoby mają o wiele lepszy start już w szkołach, które są dostosowanie podobnie jak tutaj. Fajnie, bo nauczyciele pokazują przez cały czas, że niepełnosprawność to tylko inny stan bycia. Bez względu, czy ktoś jest po amputacji, czy niedowidzi, czy porusza się na wózku, w dalszym ciągu jest normalnym człowiekiem i myśli normalnie, chcąc funkcjonować jak inni.
Zdaniem Tomasza Kuneckiego, dla niepełnosprawnych najtrudniejsze jest rozpoczęcie aktywnego życia.
- Jeżeli ktoś rodzi się z niepełnosprawnością, ta dysfunkcja jest w pewnym sensie oswojona i dziecko rozwija się. Gorzej, jeśli ktoś trafia w niepełnosprawność przez wypadek czy chorobę. Przypominam sobie czasy, kiedy leżałem w szpitalu po wypadku. Co najmniej rok minął, zanim zacząłem funkcjonować normalnie - ruszać się. Głowa też musiała przyswoić wiele faktów.
Zapytaliśmy Zuzię i Antka, uczniów szkoły podstawowej, czy zareagowaliby na widok niepełnosprawnego, który potrzebuje pomocy.
- Ja na pewno nie miałabym problemu i pomogłabym. Nie mam wątpliwości, że takiej osobie jest trochę trudniej niż mnie. Dla przykładu jakaś pomoc może być potrzebna na ruchomych schodach w supermarkecie - zapewnia Zuzia. - Pomógłbym tej osobie, gdybym widział na przykład, że nie potrafi samodzielnie przejść przez pasy - wtóruje Antek.
Spotkanie Tomasza Kuneckiego z uczniami zorganizowano z okazji Międzynarodowego Dnia Osób Niepełnosprawnych, który obchodzono we wtorek (03.12).