Połowa ukaranych nie płaci mandatów. System egzekucji dziurawy i drogi
Przynajmniej 100 milionów złotych mógł stracić Skarb Państwa w związku z nieuregulowanymi należnościami za mandaty. Kontrola przeprowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli dotyczyła lat 2016-2018 i wykazała nieskuteczność całego systemu egzekucji kar.
- Okazało się to nieskuteczne, a poziom egzekucji był jeszcze niższy niż w latach 2011-2012 - mówi Grażyna Stalska z opolskiej delegatury NIK. - Na tę niższą skuteczność niż w poprzednich latach badanych przez NIK, która wtedy wynosiła ok. 70 proc, wpłynęło głównie to, że skuteczność w pierwszym roku po reorganizacji była krytycznie niska. Ona wynosiła w 2016 roku około 51 proc.
Według Najwyższej Izby Kontroli jednym z głównych powodów był brak zapewnienia opolskiej skarbowce odpowiedniego systemu informatycznego. Za to był odpowiedzialny minister finansów.
- System ten nie zapewnił między innymi automatycznie podejmowanych czynności przez wierzyciela - informuje Stalska. - Nie wdrożono w tym systemie niektórych funkcjonalności, które miały sprawić przede wszystkim, że zaplanowana tzw. miękka egzekucja miała być prowadzona w formie elektronicznej - SMS-ów, maili czy wiadomości głosowych. Funkcjonalność tego systemu uniemożliwiała tego typu kontaktów z ukaranymi. W związku z tym prowadzona była nadal korespondencja w formie tradycyjnej.
A ta tradycyjna forma nie tylko opóźniała proces egzekucji, ale i kosztowała. W 2018 roku I Urząd Skarbowy w Opolu musiał za taką korespondencję zapłacić ponad 10 milionów złotych.