Różne spojrzenia na mowę nienawiści w Niedzielnej Loży Radiowej. Opolscy politycy dyskutowali o hejcie
Polityczny hejt był głównym tematem Niedzielnej (25.08) Loży Radiowej, w której opolscy politycy dyskutowali między innymi na temat tego, gdzie kończą się granice uzasadnionej krytyki.
Zdecydowana większość gości Radia Opole przyznała, że w swojej karierze stawała się obiektem ataków. Zdaniem polityków, zjawisko to jest szczególnie widoczne w Internecie, choć pojawia się ono także w tradycyjnych mediach.
Piotr Pośpiech z Polskiego Stronnictwa Ludowego zauważał, że mowa nienawiści zawsze odbija się negatywnie nie tylko na osobie będącej przedmiotem ataku, ale też na jej najbliższych.
- I ten mały, i ten duży hejt, kierowany na obojętnie jakiego polityka, czy osobę publiczną, zawsze dotyka jego rodziny. Mój syn też mi przynosi z Facebooka i pyta "tato, czemu tak na ciebie piszą?". To zawsze boli dwa razy bardziej, niż jakby ktoś na mnie wylał wiadro pomyj, naprawdę - tłumaczy.
Zdaniem Janusza Kowalskiego z Solidarnej Polski, ze zjawiskiem należy walczyć na drodze prawnej.
- Kiedyś na to nie reagowałem, teraz reaguję. Zgłaszam od razu sprawę na policję, wytaczam procesy cywilne, karne, ponieważ jest to jedyny pomysł na to, w jaki sposób z ludźmi, którzy rzeczywiście naruszają dobra innych, szczególnie rodziny, walczyć. Ja do tego zachęcam i bez względu na opcję polityczną, jeżeli dotyczy to najbliższych, to będę zawsze reagował - zapewnia.
W podobny sposób wypowiada się poseł Kukiz 15, Paweł Grabowski, zdaniem którego brak reakcji powoduje poczucie bezkarności u autorów tego typu wpisów.
- Większość hejtu, to jest naruszenie dóbr osobistych czyichś i to jest przestępstwo. Nieważne, czy to dotyczy polityka, czy to dotyczy osoby prywatnej. Jest to przestępstwo, które należy zgłosić na policję, a jeżeli policja ustali sprawcę takiego czynu, to można również domagać się od takiej osoby odszkodowania - zauważa.
Arkadiusz Jasiński z Porozumienia uważa, że hejt jest jednym z narzędzi nieuczciwej politycznej walki.
- Jeżeli ktoś zajmuje się profesjonalnie zmienianiem Polski, no to są siły, którym te zmiany mogą się nie podobać i będą różnymi, często niechlubnymi sposobami próbowały wpłynąć na nasze decyzje - mówi.
Choć zdaniem posła Nowoczesnej Witolda Zembaczyńskiego oczernianie w internecie potrafi skutecznie zniszczyć karierę osób prywatnych, to politycy powinni być przygotowani na tego typu ataki.
- Ja, jako polityk, kompletnie się tym nie przejmuję, to jest wkalkulowane ryzyko w tę pracę, w ten zawód, w sprawowanie mandatu. Jedno jest pewne, politykom bardzo trudno się bronić przed takimi pomówieniami - uważa.
Senator Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Czerwiński wskazywał, że w kodeksie karnym pojawił się zapis o przestępstwie zniesławiania, który daje obywatelom możliwość walki z tego typu zachowaniami. Jego zdaniem jednak, decydując się na pełnienie funkcji publicznych, należy brać pod uwagę to, ze nie zawsze będzie się słyszało na swój temat wyłącznie pozytywne opinie.
- Ludzie, którzy uczestniczą w obiegu politycznym, powinni mieć grubszą skórę. To jest wybór, albo się jest osobą prywatną i korzysta się z całej otoczki, nazwałbym to ochrony, albo się jest osobą publiczną - dodaje.
Poseł Platformy Obywatelskiej Ryszard Wilczyński wyrażał z kolei żal w kierunku partii rządzącej, która jego zdaniem, obrała go sobie jako jeden z celów oczerniających treści.
- To, co najbardziej mnie w tym wszystkim boli, że to jest robione z takiej pozycji absolutnej wyższości moralnej, a więc są ci depozytariusze jedynie objawionej prawdy, a ty jesteś kimś, kogo trzeba zniszczyć, potępić i odsądzić od czci i wiary i ten element najbardziej mnie dotyka - zdradza.
Zdaniem posła Mniejszości Niemieckiej Ryszarda Galli, nie warto śledzić negatywnych internetowych wpisów na swój temat. Polityk nawiązał do niedawnego wywiadu na temat obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej, w którym wyraził opinię, że obie strony powinny brać w nich czynny udział, ku przestrodze na przyszłość.
- Za to mi się mocno oberwało, więc przez półtora, dwa tygodnie takie, różnego rodzaju wpisy typu "do Niemiec" i tak dalej się pojawiały, ale staram się jakby tego nie czytać, nie oglądać - zapewnia.
Dodajmy, że całość rozmowy można odsłuchać na stronie internetowej Radia Opole, w zakładce multimedia.
Piotr Pośpiech z Polskiego Stronnictwa Ludowego zauważał, że mowa nienawiści zawsze odbija się negatywnie nie tylko na osobie będącej przedmiotem ataku, ale też na jej najbliższych.
- I ten mały, i ten duży hejt, kierowany na obojętnie jakiego polityka, czy osobę publiczną, zawsze dotyka jego rodziny. Mój syn też mi przynosi z Facebooka i pyta "tato, czemu tak na ciebie piszą?". To zawsze boli dwa razy bardziej, niż jakby ktoś na mnie wylał wiadro pomyj, naprawdę - tłumaczy.
Zdaniem Janusza Kowalskiego z Solidarnej Polski, ze zjawiskiem należy walczyć na drodze prawnej.
- Kiedyś na to nie reagowałem, teraz reaguję. Zgłaszam od razu sprawę na policję, wytaczam procesy cywilne, karne, ponieważ jest to jedyny pomysł na to, w jaki sposób z ludźmi, którzy rzeczywiście naruszają dobra innych, szczególnie rodziny, walczyć. Ja do tego zachęcam i bez względu na opcję polityczną, jeżeli dotyczy to najbliższych, to będę zawsze reagował - zapewnia.
W podobny sposób wypowiada się poseł Kukiz 15, Paweł Grabowski, zdaniem którego brak reakcji powoduje poczucie bezkarności u autorów tego typu wpisów.
- Większość hejtu, to jest naruszenie dóbr osobistych czyichś i to jest przestępstwo. Nieważne, czy to dotyczy polityka, czy to dotyczy osoby prywatnej. Jest to przestępstwo, które należy zgłosić na policję, a jeżeli policja ustali sprawcę takiego czynu, to można również domagać się od takiej osoby odszkodowania - zauważa.
Arkadiusz Jasiński z Porozumienia uważa, że hejt jest jednym z narzędzi nieuczciwej politycznej walki.
- Jeżeli ktoś zajmuje się profesjonalnie zmienianiem Polski, no to są siły, którym te zmiany mogą się nie podobać i będą różnymi, często niechlubnymi sposobami próbowały wpłynąć na nasze decyzje - mówi.
Choć zdaniem posła Nowoczesnej Witolda Zembaczyńskiego oczernianie w internecie potrafi skutecznie zniszczyć karierę osób prywatnych, to politycy powinni być przygotowani na tego typu ataki.
- Ja, jako polityk, kompletnie się tym nie przejmuję, to jest wkalkulowane ryzyko w tę pracę, w ten zawód, w sprawowanie mandatu. Jedno jest pewne, politykom bardzo trudno się bronić przed takimi pomówieniami - uważa.
Senator Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Czerwiński wskazywał, że w kodeksie karnym pojawił się zapis o przestępstwie zniesławiania, który daje obywatelom możliwość walki z tego typu zachowaniami. Jego zdaniem jednak, decydując się na pełnienie funkcji publicznych, należy brać pod uwagę to, ze nie zawsze będzie się słyszało na swój temat wyłącznie pozytywne opinie.
- Ludzie, którzy uczestniczą w obiegu politycznym, powinni mieć grubszą skórę. To jest wybór, albo się jest osobą prywatną i korzysta się z całej otoczki, nazwałbym to ochrony, albo się jest osobą publiczną - dodaje.
Poseł Platformy Obywatelskiej Ryszard Wilczyński wyrażał z kolei żal w kierunku partii rządzącej, która jego zdaniem, obrała go sobie jako jeden z celów oczerniających treści.
- To, co najbardziej mnie w tym wszystkim boli, że to jest robione z takiej pozycji absolutnej wyższości moralnej, a więc są ci depozytariusze jedynie objawionej prawdy, a ty jesteś kimś, kogo trzeba zniszczyć, potępić i odsądzić od czci i wiary i ten element najbardziej mnie dotyka - zdradza.
Zdaniem posła Mniejszości Niemieckiej Ryszarda Galli, nie warto śledzić negatywnych internetowych wpisów na swój temat. Polityk nawiązał do niedawnego wywiadu na temat obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej, w którym wyraził opinię, że obie strony powinny brać w nich czynny udział, ku przestrodze na przyszłość.
- Za to mi się mocno oberwało, więc przez półtora, dwa tygodnie takie, różnego rodzaju wpisy typu "do Niemiec" i tak dalej się pojawiały, ale staram się jakby tego nie czytać, nie oglądać - zapewnia.
Dodajmy, że całość rozmowy można odsłuchać na stronie internetowej Radia Opole, w zakładce multimedia.