Opole upamiętniło 76. rocznicę Rzezi Wołyńskiej. "Dziś nie chodzi o oficjalne, polityczne przyznanie się do winy, ale odbudowanie zaufania obu społeczeństw" [ZDJĘCIA, FILM]
Msza święta upamiętniająca pomordowanych, uroczysty przemarsz, okolicznościowe przemówienia, salwa honorowa i apel pamięci – tak wyglądały wojewódzkie obchody 76 rocznicy tzw. rzezi wołyńskiej. Na placu Wolności w Opolu zebrały się władze wojewódzkie, samorządowe i środowiska kombatanckie, którym szczególnie podziękowano za obecność.
Wojewoda opolski Adrian Czubak podkreślał, że rozmiar tragedii wołyńskiej nie zna granic. - Ta nauka powinna w nas tkwić i być przenoszona na następne lata, żeby nienawiść nie kierowała drugim człowiekiem, bo z nienawiści jest tylko krew i łzy - mówił wojewoda Czubak.
Plac Wolności zgromadził także mieszkańców Opola z korzeniami kresowymi. - Mam kresowych przodków. Mój pradziadek pochodził ze wsi Szwajkowce koło Tarnopola, może to nie jest epicentrum, to nie jest Wołyń, ale tam też dochodziło do mordów i wielu dramatów i czuje się w obowiązku, żeby się tu pojawić, tym bardziej, że zginęło wielu naszych rodaków - mówi Jacek Klimczak, mieszkaniec Opola, który obserwował uroczystości.
W ramach obchodów złożono również kwiaty i zapalono znicze przy Pomniku Bojownikom o Polskość Śląska Opolskiego.
Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej obchodzony jest w rocznicę tak zwanej Krwawej Niedzieli. 11 lipca 1943 roku był punktem kulminacyjnym rzezi wołyńskiej - masowej eksterminacji polskiej ludności cywilnej na Wołyniu przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińską Powstańczą Armię oraz ukraińską ludność cywilną. Tego dnia zaatakowanych zostało 99 miejscowości.
Według szacunków polskich historyków, w czasie drugiej wojny światowej na Wołyniu i w Małopolsce ukraińscy nacjonaliści zamordowali około 100 tysięcy Polaków. W akcjach odwetowych mogło zginąć od 10 do 12 tysięcy Ukraińców.