Alarm I stopnia dla pyłu zawieszonego PM10. Ostrzeżenie obowiązuje do piątku
Zła jakość powietrza jest dziś w Prudniku. Stacja pomiarowa przy ul. Podgórnej pokazała nad ranem znaczne przekroczenie poziomu pyłów zawieszonych PM 2,5, powyżej normy był też poziom pyłów PM 10.
Umiarkowanie czyste powietrze mamy w Kędzierzynie-Koźlu, w Zdzieszowicach i na opolskim Zaodrzu. Wskaźniki w normie utrzymują się na osiedlu Armii Krajowej w Opolu oraz w Kluczborku.
- Programów dotyczących walki z niską emisją jest dużo, niestety, one co chwilę się zmieniają - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" Manfred Grabelus, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska Opolskiego Urzędu Marszałkowskiego.
- Mieliśmy kiedyś w naszym wojewódzkim funduszu program, taki opolski, była "Kawka", on został wstrzymany, teraz znowu uruchomiono program "Czyste powietrze", który funkcjonował przez 3 miesiące, znowu wstrzymano nabór. Można powiedzieć, że już od 17 czy 19 stycznia jest ponowny nabór prowadzony przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej tego programu "Czyste powietrze", a oprócz tego gminy mają swoje programy.
Samorząd województwa dostał w ubiegłym roku zgodę na to, by część środków, które zostały zaoszczędzone z Regionalnego Programu Operacyjnego przeznaczyć na dofinansowanie wymiany pieców. Chodzi o 12 milionów złotych, kolejne 40 milionów złotych na ten cel jest zagwarantowane w budżecie Komisji Europejskiej.
- Te pieniądze są jednak niewspółmierne do potrzeb - ocenia Grabelus.
- Bo, jeżeli byśmy założyli, że należałoby dołożyć każdemu kto ma piec - tzw. kopciucha, czy piec na węgiel - około 5 tys. złotych. Załóżmy, że mamy tych pieców tylko 100 tys., aby nam się dobrze liczyło - to jest na pewno zaniżone - to są ogromne pieniądze. Na dzień dzisiejszy, takich pieniędzy nikt nie ma.
- Zanieczyszczone powietrze może do nas napływać także z sąsiednich województw -mówiła w "Poglądach i osądach" Monika Czech-Tańczuk, zastępca naczelnika wydziału ochrony środowiska w UM Opola.
- Do nas wczoraj przywędrowały akurat masy powietrza z Górnego Śląska, z aglomeracji katowickiej. Dlatego ten napływ zanieczyszczeń nad miasto był dość duży i tak dokładnie, jak wędrowały te zanieczyszczenia, to tak dokładnie wędrowały masy powietrza, czyli w kierunku Opola i nad Opolem lekko skręcały w kierunku wschodnim. I tak dokładnie, taką strużkę zanieczyszczeń można było zobaczyć na mapie, gdzie mamy czujniki pomiarowe na terenie kraju.
Stan powietrza można sprawdzić mi.in. na stronie internetowej opolskiego ratusza w zakładce "Monitoring stanu powietrza". Opole ma 25 czujników na terenie miasta.
- Programów dotyczących walki z niską emisją jest dużo, niestety, one co chwilę się zmieniają - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" Manfred Grabelus, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska Opolskiego Urzędu Marszałkowskiego.
- Mieliśmy kiedyś w naszym wojewódzkim funduszu program, taki opolski, była "Kawka", on został wstrzymany, teraz znowu uruchomiono program "Czyste powietrze", który funkcjonował przez 3 miesiące, znowu wstrzymano nabór. Można powiedzieć, że już od 17 czy 19 stycznia jest ponowny nabór prowadzony przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej tego programu "Czyste powietrze", a oprócz tego gminy mają swoje programy.
Samorząd województwa dostał w ubiegłym roku zgodę na to, by część środków, które zostały zaoszczędzone z Regionalnego Programu Operacyjnego przeznaczyć na dofinansowanie wymiany pieców. Chodzi o 12 milionów złotych, kolejne 40 milionów złotych na ten cel jest zagwarantowane w budżecie Komisji Europejskiej.
- Te pieniądze są jednak niewspółmierne do potrzeb - ocenia Grabelus.
- Bo, jeżeli byśmy założyli, że należałoby dołożyć każdemu kto ma piec - tzw. kopciucha, czy piec na węgiel - około 5 tys. złotych. Załóżmy, że mamy tych pieców tylko 100 tys., aby nam się dobrze liczyło - to jest na pewno zaniżone - to są ogromne pieniądze. Na dzień dzisiejszy, takich pieniędzy nikt nie ma.
- Zanieczyszczone powietrze może do nas napływać także z sąsiednich województw -mówiła w "Poglądach i osądach" Monika Czech-Tańczuk, zastępca naczelnika wydziału ochrony środowiska w UM Opola.
- Do nas wczoraj przywędrowały akurat masy powietrza z Górnego Śląska, z aglomeracji katowickiej. Dlatego ten napływ zanieczyszczeń nad miasto był dość duży i tak dokładnie, jak wędrowały te zanieczyszczenia, to tak dokładnie wędrowały masy powietrza, czyli w kierunku Opola i nad Opolem lekko skręcały w kierunku wschodnim. I tak dokładnie, taką strużkę zanieczyszczeń można było zobaczyć na mapie, gdzie mamy czujniki pomiarowe na terenie kraju.
Stan powietrza można sprawdzić mi.in. na stronie internetowej opolskiego ratusza w zakładce "Monitoring stanu powietrza". Opole ma 25 czujników na terenie miasta.