Po ceremonii jubilaci chętnie zdradzali swoje metody na to, jak przeżyć wspólnie pół wieku.

– Nie dręczyć jeden drugiego przez całe życie, chociaż tego się nie uniknie. Od początku opowiedzieć to jest problem, żeby sobie wszystko przypomnieć, jak to przez te pięćdziesiąt lat leciało, ale leciało bardzo szybko. Za szybko – mówił Franciszek Posturzyński, który otrzymał medal.

Nie zabrakło też wspomnień o samych początkach znajomości i pierwszych wspólnie stawianych krokach.

– Poznaliśmy się na wsi. Mąż przyjeżdżał grać w piłkę nożną i zachodził do nas, do mojego brata, bo byli kolegami. No i tam gdzieś mnie podglądnął, że taka fajna dziewczyna się kręci i tak żeśmy się zapoznali – wspominała Stanisława Malczewska, początki swojego pięćdziesięcioletniego małżeństwa.

Złote gody jubilaci uczcili symboliczną lampką szampana i kameralną rozmową z zaproszonymi gośćmi, urzędniczkami z Urzędu Stanu Cywilnego i prezydent miasta Kędzierzyna-Koźla.