- Te spotkania służą temu, żeby się lepiej poznać, zjednoczyć i utrzymywać naszą tradycję przede wszystkim - mówi Rafael Kolender z OSP Raszowa. - To okazja do tego, żeby mieć ze sobą wspólny kontakt, podtrzymywać nasze przyjaźnie, bo przyjeżdżają również z Niemiec i z Czech sąsiedzi. I żeby właśnie tak powspominać i uczcić też poległych strażaków, którzy zginęli na służbie.

- To już taka nasza tradycja. Przyjeżdżamy czasami ze sztandarem, a jeśli nie ma takiej możliwości, to przyjeżdżamy rodzinnie z dziećmi, które również biegają w zuchach Ochotniczej Straży Pożarnej - dodaje Agnieszka Urbańczyk z kobiecej drużyny pożarniczej OSP w Niezdrowicach.

Po mszy w Grocie Lurdzkiej strażacy mieli okazję zasmakować tradycyjnej grochówki przygotowanej specjalnie przez ojców franciszkanów.