Czy drony ograniczą obecność wirusa ASF? Niekoniecznie, bo choroba rozprzestrzenia się przez zwierzynę hodowlaną
- To jedna z wielu propozycji, my w ramach możliwości realizujemy swoje zadania - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" Jarosław Kuźmiński z opolskiego oddziału Polskiego Związku Łowieckiego, odnosząc się do pomysłu wykorzystywania dronów przy lokalizowaniu miejsc przebywania dzików. Takie, mające pomóc w lokalizacji zwierząt rozwiązanie, proponuje twórca nowych przepisów o łowiectwie Sławomir Izdebski. Ma to ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania się choroby ASF.
Główne przyczyny rozprzestrzeniania się choroby to - zdaniem Jarosława Kuźmińskiego - niekontrolowana sprzedaż wieprzowiny oraz przewożenie nierejestrowanych w żadnej ewidencji prosiąt.
W okręgu opolskim Polskiego Związku Łowieckiego plan minimalny odstrzału dzika wynosił na obecny sezon 12 tysięcy sztuk i obecnie jest już zrealizowany na poziomie 14 tysięcy, a dzierżawcy poszczególnych obwodów jeszcze zwiększają limity w sezonie, który potrwa do końca marca.
- Dane dotyczące populacji tych zwierząt mają charakter szacunkowy - przypomniał gość RO. - Choć wiadomo, że od pewnego czasu między innymi z powodu łagodnych zim oraz zwiększającej się dostępności wysokobiałkowej paszy liczebność dzika w polskich lasach rośnie.
Zdaniem Kuźmińskiego, zakładany przez krajowego lekarza weterynarii poziom zmniejszenia populacji dzika uda się osiągnąć.
Mapę ognisk i przypadków ASF w Polsce oraz aktualny zasięg obszarów objętych restrykcjami można znaleźć na stronie internetowej Głównego Inspektoratu Weterynarii.