Nysanie nie zapłacą więcej za śmieci. Prezes EKOM-u sam musi sobie poradzić ze wzrostem cen na składowisku
Podwyżka cen za składowanie odpadów w Domaszkowicach nie dotknie mieszkańców Nysy. Taką deklarację złożył burmistrz po tym, jak rozpętała się medialna awantura dotycząca podniesienia cen za wywóz odpadów do Regionalnego Centrum Gospodarki Odpadami w Domaszkowicach.
Mieszkańcy Nysy już od kilku dni spekulowali na temat wzrostu cen za odbiór śmieci. Natomiast wójtowie i burmistrzowie kilkunastu gmin, które wywożą odpady do Domaszkowic, postanowili zaprotestować przeciwko rozporządzeniu burmistrza. Do protestów włączyli się lokalni politycy, zapowiadając niedopuszczenie do obciążenia kosztami podwyżki EKOM-u, mieszkańców Nysy. Burmistrz Kordian Kolbiarz zapewnia, że nikt w Nysie nie zapłaci więcej za śmieci.
- To już rola prezesa naszej spółki EKOM, żeby z uzupełnieniem strat z tytułu podniesionych opłat za składowanie odpadów, sam sobie poradził. Konieczności podniesienia opłat za śmieci dla mieszkańców w Nysie nie będzie, bo z takim wnioskiem musiałbym sam wystąpić, a nie mam takiego zamiaru. Tym głównym trzonem podwyżek jest ustawa, czyli dokument, który przygotował polski rząd, więc gminy, pretensje powinny kierować nie do nas, tylko do naszego rządu. Te głosy sprzeciwu, to taka trochę aberracja. Tak nie może być. Bo skoro wchodzą podwyżki, to wchodzą. Podwyżka paliwa, to podwyżka paliwa. Nie może być tak, że ktoś protestuje, bo chce płacić mniej za paliwo. Tutaj nie ma miejsca na pretensje, dąsy i protesty. Podwyżka weszła na mocy ustawy. Nie jest to nasza wina - mówi Kordian Kolbiarz.
Sporna podwyżka na składowisku w Domaszkowicach, zacznie obowiązywać od stycznia przyszłego roku.
- To już rola prezesa naszej spółki EKOM, żeby z uzupełnieniem strat z tytułu podniesionych opłat za składowanie odpadów, sam sobie poradził. Konieczności podniesienia opłat za śmieci dla mieszkańców w Nysie nie będzie, bo z takim wnioskiem musiałbym sam wystąpić, a nie mam takiego zamiaru. Tym głównym trzonem podwyżek jest ustawa, czyli dokument, który przygotował polski rząd, więc gminy, pretensje powinny kierować nie do nas, tylko do naszego rządu. Te głosy sprzeciwu, to taka trochę aberracja. Tak nie może być. Bo skoro wchodzą podwyżki, to wchodzą. Podwyżka paliwa, to podwyżka paliwa. Nie może być tak, że ktoś protestuje, bo chce płacić mniej za paliwo. Tutaj nie ma miejsca na pretensje, dąsy i protesty. Podwyżka weszła na mocy ustawy. Nie jest to nasza wina - mówi Kordian Kolbiarz.
Sporna podwyżka na składowisku w Domaszkowicach, zacznie obowiązywać od stycznia przyszłego roku.