- Teraz system będzie bardziej uporządkowany - mówił dziś (09.11) w porannej rozmowie "W cztery oczy" Zbigniew Kubalańca, przewodniczący klubu radnych Platformy Obywatelskiej w opolskiej radzie miasta.

- Ostatnio było pięć okręgów bardzo rozrzuconych. Ja miałem okręg od Półwsi po osiedle Armii Krajowej, więc prowadzić kampanię wyborczą było naprawdę bardzo trudno. A mieszkańcom znaleźć swojego reprezentanta było jeszcze trudniej. Teraz te okręgi wyborcze są uporządkowane. Mamy 28 rad dzielnic, 420 radnych dzielnicowych. No i chyba dobrze, że radni miasta Opola będą osobami reprezentowanymi przez bardzo dużą część mieszkańców tak, żeby to się nie dublowało - argumentował Kubalańca.

Gość Radia Opole dodał, że możliwy jest scenariusz wspólnej listy opozycji w wyborach samorządowych. - Deklaracja Opolska była takim pierwszym przyczynkiem na poziomie regionalnym, my teraz schodzimy w dół. Te nowe okręgi wyborcze tym bardziej premiują duże komitety. Aby osiągnąć dobry wynik i zdobyć mandat trzeba być zjednoczonym, dużym środowiskiem. Myślę, że Platforma Obywatelska pójdzie do tych wyborów bardzo szeroko z różnymi ugrupowaniami i jednym kandydatem na prezydenta Opola.

- Diabeł tkwi w szczegółach, ale myślę, że projekt nowych okręgów wyborczych w Opolu to krok w dobrą stronę - tak mówił z kolei w "Poglądach i osądach" Sławomir Batko, szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Opola.

- Pojawiają się pewne wątpliwości, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że chyba po powiększeniu Opola niezwykle trudno byłoby zostawić pięć okręgów. Ze względu na to, że rzeczywiście te nowo przyłączone tereny są zdecydowanie mniej liczne i ciężko byłoby stworzyć jeden okręg w postaci "obwarzanka" [okalający Opole, red.].

O tym, czy projekt zaproponowany przez prezydenta Opola zostanie przyjęty zadecydują radni na sesji rady miasta.