Wybory do rad dzielnic w Opolu mało popularne. Nie obeszło się bez incydentów. Znane nazwiska poza radami
- Te wybory były bardzo trudne i najgorsze pod względem frekwencji - tak Marcin Gambiec, przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej, ocenia wczorajsze (22.10) wybory do rad dzielnic w Opolu. Zagłosowało 6,2 procent uprawnionych.
- Nagłaśnianie wyborów i dobra kampania to zadanie przede wszystkim kandydatów - podkreśla Gambiec. - Powinni to promować oraz organizować spotkania. Tak było w niektórych dzielnicach i tam zanotowano bardzo wysoką frekwencję – oscylującą wokół 20 procent. Pytanie, co działo się w pozostałych dzielnicach. Czy radni odrobili zadanie domowe, prowadząc kampanię wyborczą z prawdziwego zdarzenia? Chodzi też o to, czy informowali mieszkańców o znaczeniu brania udziału w głosowaniu.
Podczas wyborów nie obeszło się bez incydentów: na Chabrach ktoś rozdawał ulotki agitacyjne i trzeba było wezwać policję, a na osiedlu Armii Krajowej źle oznaczono dwa lokale wyborcze. Ponadto - zdaniem Marcina Gambca - wielu mieszkańców nie wiedziało, gdzie można poprzeć kandydatów na radnych, a gdzie zagłosować na zadania budżetu obywatelskiego.