Hydrant będzie dowodem w sprawie pożaru w Szybowicach
Dla celów procesowych zabezpieczono feralny hydrant z Szybowic. Problemy z jego uruchomieniem mieli strażacy na początku pożaru tartaku i domu tamtejszego przedsiębiorcy. Hydrant znajdował się najbliżej tych zabudowań. Uruchomiono go dopiero wówczas, gdy już doszczętnie spłonęły. Do tragedii doszło w miniona sobotę.
Hydrant przeszedł okresową kontrolę w sierpniu ubiegłego roku i wówczas był sprawny. Prezes prudnickich wodociągów twierdzi, że jest to prywatny hydrant, gdyż znajdował się na przyłączu do sieci wodociągowej. Właściciel spalonego domu i tartaku w Szybowicach wycenia straty na dwa miliony złotych. Śledztwo w sprawie sprowadzenia pożaru prowadzi Prokuratura Rejonowa w Prudniku.
Do tematu pożaru w Szybowicach wracamy w Niedzielnej Loży Radiowej (13.08) po godzinie 11:00.