Ekspert o zagrożeniu terrorystycznym. Nawet jeśli jest małe, potrzebna jest profilaktyka
- To typowy strach społeczeństwa przed obcym, przed czymś, czego nie znamy - powiedział w Loży Radiowej dr Bartosz Maziarz politolog i specjalista ds. bezpieczeństwa z UO pytany o źródła naszych obaw dotyczące przyjęcia do Polski imigrantów. Politycy na tym strachu zbijają kapitał polityczny, ale obawy co do konsekwencji przyjęcia uchodźców są w ocenie eksperta nieco przesadzone.
- Raczej nie używałbym takich skrajnych stwierdzeń, że wszyscy uchodźcy to terroryści, chociaż bezsprzecznie ryzyko terrorystyczne wzrosło wraz z napływem imigrantów, szczególnie to jest widoczne w Europie Zachodniej - stwierdził na antenie RO politolog UO.
- Chociaż z drugiej strony nie można tego przyjmować jako ogólnik w odniesieniu do wszystkich państw na zachodzie Europy, ponieważ większość zamachów, z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnich miesiącach, jednak była dokonywana przez ludzi posiadających obywatelstwo danego kraju - zauważył na antenie RO dr Maziarz.
Polska jest dziś krajem, w którym nie dochodzi do zamachów terrorystycznych, ale zdaniem eksperta ds. bezpieczeństwa nie da się tego wykluczyć w przyszłości.
- To w jakimś sensie znak naszych czasów - ocenia sytuację politolog. - Ale organizacjom terrorystycznym w takich krajach jak Polska działa się trudno, jesteśmy społeczeństwem homogenicznym, w którym łatwo zlokalizować jednostki odróżniające się od nas np. wyglądem czy zwyczajami religijnymi.
Komisja Europejska tymczasem rozpoczyna postępowanie przeciwko Polsce, Węgrom i Czechom w związku z odmową przyjęcia uchodźców.
Decyzję - jak ustaliło nieoficjalnie Polskie Radio - ogłosił na posiedzeniu komisarzy szef Komisji Jean-Claude Juncker.
Chodzi o niezrealizowane ustalenia z jesieni 2015 roku o przyjęciu 160 tysięcy osób z obozów w Grecji i we Włoszech i rozlokowaniu ich w unijnych krajach. Do Polski na początek miało trafić około sześciu tysięcy uchodźców.
Polska i Węgry nie przyjęły żadnej osoby w ramach relokacji, Czechy przyjęły dwanaście osób, ale ostatnio ogłosiły, że odmawiają udziału w programie ze względów bezpieczeństwa.
- Chociaż z drugiej strony nie można tego przyjmować jako ogólnik w odniesieniu do wszystkich państw na zachodzie Europy, ponieważ większość zamachów, z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnich miesiącach, jednak była dokonywana przez ludzi posiadających obywatelstwo danego kraju - zauważył na antenie RO dr Maziarz.
Polska jest dziś krajem, w którym nie dochodzi do zamachów terrorystycznych, ale zdaniem eksperta ds. bezpieczeństwa nie da się tego wykluczyć w przyszłości.
- To w jakimś sensie znak naszych czasów - ocenia sytuację politolog. - Ale organizacjom terrorystycznym w takich krajach jak Polska działa się trudno, jesteśmy społeczeństwem homogenicznym, w którym łatwo zlokalizować jednostki odróżniające się od nas np. wyglądem czy zwyczajami religijnymi.
Komisja Europejska tymczasem rozpoczyna postępowanie przeciwko Polsce, Węgrom i Czechom w związku z odmową przyjęcia uchodźców.
Decyzję - jak ustaliło nieoficjalnie Polskie Radio - ogłosił na posiedzeniu komisarzy szef Komisji Jean-Claude Juncker.
Chodzi o niezrealizowane ustalenia z jesieni 2015 roku o przyjęciu 160 tysięcy osób z obozów w Grecji i we Włoszech i rozlokowaniu ich w unijnych krajach. Do Polski na początek miało trafić około sześciu tysięcy uchodźców.
Polska i Węgry nie przyjęły żadnej osoby w ramach relokacji, Czechy przyjęły dwanaście osób, ale ostatnio ogłosiły, że odmawiają udziału w programie ze względów bezpieczeństwa.