Opolscy europosłowie oceniają szanse Jacka Saryusz-Wolskiego w wyścigu o fotel szefa Rady Europejskiej
Jacek Saryusz-Wolski czy Donald Tusk? Prawdopodobnie w czwartek (09.03) okaże się kto zostanie przewodniczącym Rady Europejskiej. Szanse obu kandydatów oceniali na naszej antenie europosłanka Platformy Obywatelskiej Danuta Jazłowiecka i europoseł Prawa i Sprawiedliwości Sławomir Kłosowski.
- Kandydatura jest jedna i jest to kandydatura Jacka Saryusz-Wolskiego, czyli kandydata polskiego rządu. Donald Tusk jest samozwańczym kandydatem. Co ważne jego upór może pokrzyżować plany oficjalnemu kandydatowi Saryusz-Wolskiemu, któremu kompetencji tutaj wśród polityków i dyplomatów unijnych w Brukseli i Strasburgu nikt nie odmawia - przekonuje Kłosowski.
- Jacek Saryusz-Wolski nie zastąpi Donalda Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej, a może spowodować, że Polska i kraje Europy Środkowo-Wschodniej w ogóle nie będą miały w Radzie tak wysokiego reprezentanta - mówiła z kolei w Poglądach i osądach europosłanka Platformy Obywatelskiej Danuta Jazłowiecka.
Jej zdaniem zachowanie polskiego rządu i Jacka Saryusz-Wolskiego osłabia autorytet Polski w Brukseli.
- Tak jak jeszcze do niedawna nasi koledzy w Brukseli kręcili głowami nierozumiejąc tego co się dzieje w Polsce, tak dzisiaj niemal wyrywają sobie włosy z głowy dlaczego Polska nie chce poprzeć pewnego kandydata, Polaka, na kolejną kadencję w Radzie Europejskiej. Tutaj bardzo źle się ocenia zachowanie Jacka Saryusz-Wolskiego, którego teraz nazywa się zdrajcą. W związku z tym trudno jest mi uwierzyć żeby przedstawiciele państw członkowskich, z których większość nie zna Saryusz-Wolskiego, na niego głosowali - mówi europosłanka PO.
Jednocześnie, jak podkreślała Danuta Jazłowiecka, wybór na drugą kadencję Donalda Tuska wcale nie jest taki oczywisty. Coraz częściej padają bowiem nowe nazwiska innych kandydatów, którzy nie wywodzą się z Polski. Pojawiły się kandydatury byłej premier Danii czy byłego kanclerza Austrii.