Pediatria szpitala w Kędzierzynie-Koźlu zamknięta do końca września. To reakcja na sepsę
Oddział dziecięcy szpitala w Kędzierzynie Koźlu będzie zamknięty przez trzy tygodnie. Odbędzie się dezynfekcja, ponieważ w ostatnim czasie u pacjentów, którzy zgłosili się do szpitala z wysoką gorączką, zdiagnozowano sepsę. Sporo było także przypadków biegunek. Mali pacjenci w razie nagłych przypadków będą przyjmowani w innych placówkach lub podczas dyżuru, który będzie prowadzony w szpitalu także podczas remontu.
W "Poglądach i osądach" zapytaliśmy dr Wiesławę Błudzin, ordynator oddziału chorób zakaźnych Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, o sepsę i biegunki.
Sepsa, jak tłumaczy dr Błudzin, to ogólna reakcja organizmu na jakąś infekcję, przeważnie to meningokoki i pneumokoki. Zupełnie inna sprawa to biegunki dodaje.
- Dla małych dzieci i dla osób starszych są bardzo groźne. Dlatego, że są bardzo zakaźne i najczęściej są wywołane rotawirusami. Były nawet obserwowane epidemie czy to w oddziałach szpitalnych, czy na jachcie, czy w jakimś hotelu. Wtedy po prostu wszyscy chorują - mówi Błudzin.
W rozmowie "W cztery oczy" z Markiem Staszewskim, dyrektorem szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, rozmawialiśmy także o Forum Ekonomicznym w Krynicy, na którym rozmawiano także o problemach służby zdrowia. Marek Staszewski spotkał się przy tej okazji z wiceministrem zdrowia Piotrem Gryzą. Dużym problemem jest, wynikający z ustawy o świadczeniach finansowanych ze środków publicznych, zakaz pracy dla właścicieli placówek w innym szpitalu lub przychodni.
- To spore utrudnienie, bo brakuje między innymi pediatrów - przyznał w rozmowie "W cztery oczy" Marek Staszewski. - Kiedyś ten przepis zabezpieczał przed takimi przypadkami: pracuję sobie w swojej prywatnej firmie, potem pracuję w szpitalu, żeby zaoszczędzić na kosztach pewnych badań nie robię u siebie w prywatnym gabinecie, spotykam się z tym pacjentem w szpitalu i wtedy mu zlecam te badania. Teraz, gdy tych lekarzy pediatrów jest mało, pracują do godziny 15:00 w gabinecie, mogliby nam w szpitalu pomóc na przykład w dyżurach. Takie zainteresowanie jest. Ja rozmawiałem z kilkoma pediatrami i usłyszałem: "Oczywiście, panie dyrektorze, jest tylko jeden problem. Gdy zacznę u pana pracować będę musiał rozwiązać umowę z NFZ a na to sobie pozwolić nie mogę" - wyjaśnia Staszewski.
W "Poglądach i osądach" zapytaliśmy dr Wiesławę Błudzin, ordynator oddziału chorób zakaźnych Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, o sepsę i biegunki.
Sepsa, jak tłumaczy dr Błudzin, to ogólna reakcja organizmu na jakąś infekcję, przeważnie to meningokoki i pneumokoki. Zupełnie inna sprawa to biegunki dodaje.
- Dla małych dzieci i dla osób starszych są bardzo groźne. Dlatego, że są bardzo zakaźne i najczęściej są wywołane rotawirusami. Były nawet obserwowane epidemie czy to w oddziałach szpitalnych, czy na jachcie, czy w jakimś hotelu. Wtedy po prostu wszyscy chorują - mówi Błudzin.
Sepsa, jak tłumaczy dr Błudzin, to ogólna reakcja organizmu na jakąś infekcję, przeważnie to meningokoki i pneumokoki. Zupełnie inna sprawa to biegunki dodaje.
- Dla małych dzieci i dla osób starszych są bardzo groźne. Dlatego, że są bardzo zakaźne i najczęściej są wywołane rotawirusami. Były nawet obserwowane epidemie czy to w oddziałach szpitalnych, czy na jachcie, czy w jakimś hotelu. Wtedy po prostu wszyscy chorują - mówi Błudzin.
W rozmowie "W cztery oczy" z Markiem Staszewskim, dyrektorem szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, rozmawialiśmy także o Forum Ekonomicznym w Krynicy, na którym rozmawiano także o problemach służby zdrowia. Marek Staszewski spotkał się przy tej okazji z wiceministrem zdrowia Piotrem Gryzą. Dużym problemem jest, wynikający z ustawy o świadczeniach finansowanych ze środków publicznych, zakaz pracy dla właścicieli placówek w innym szpitalu lub przychodni.
- To spore utrudnienie, bo brakuje między innymi pediatrów - przyznał w rozmowie "W cztery oczy" Marek Staszewski. - Kiedyś ten przepis zabezpieczał przed takimi przypadkami: pracuję sobie w swojej prywatnej firmie, potem pracuję w szpitalu, żeby zaoszczędzić na kosztach pewnych badań nie robię u siebie w prywatnym gabinecie, spotykam się z tym pacjentem w szpitalu i wtedy mu zlecam te badania. Teraz, gdy tych lekarzy pediatrów jest mało, pracują do godziny 15:00 w gabinecie, mogliby nam w szpitalu pomóc na przykład w dyżurach. Takie zainteresowanie jest. Ja rozmawiałem z kilkoma pediatrami i usłyszałem: "Oczywiście, panie dyrektorze, jest tylko jeden problem. Gdy zacznę u pana pracować będę musiał rozwiązać umowę z NFZ a na to sobie pozwolić nie mogę" - wyjaśnia Staszewski.
W "Poglądach i osądach" zapytaliśmy dr Wiesławę Błudzin, ordynator oddziału chorób zakaźnych Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, o sepsę i biegunki.
Sepsa, jak tłumaczy dr Błudzin, to ogólna reakcja organizmu na jakąś infekcję, przeważnie to meningokoki i pneumokoki. Zupełnie inna sprawa to biegunki dodaje.
- Dla małych dzieci i dla osób starszych są bardzo groźne. Dlatego, że są bardzo zakaźne i najczęściej są wywołane rotawirusami. Były nawet obserwowane epidemie czy to w oddziałach szpitalnych, czy na jachcie, czy w jakimś hotelu. Wtedy po prostu wszyscy chorują - mówi Błudzin.