Czy burmistrz Ozimka usłyszy zarzuty? Prokuratura: Wynik badania krwi znamy, ale go nie podamy
Jan Labus w październiku został zatrzymany do kontroli drogowej. Alkomat wskazał 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Burmistrz zakwestionował ten wynik i poddał się badaniu krwi.
Wyniki badań laboratoryjnych dotarły do śledczych w ubiegłym tygodniu. Potwierdziły one, że samorządowiec był pod wpływem alkoholu, gdy prowadził samochód. Prokuratura nie podała jednak dokładnego stężenia. Jest to ważne, bo jazda w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila) to przestępstwo. A to oznaczałoby postawienie zarzutów burmistrzowi. Czy tak się stanie? Tego mamy się dowiedzieć w ciągu kilku dni.
- Postępowanie prowadzone jest na razie w sprawie - informuje rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Opolu Lidia Sieradzka. - W toku postępowania na wniosek kierowcy zostały przeprowadzone badania krwi. Prokurator prowadzący sprawę nie ujawnia ich wyników, mimo ze są zapytania o te dane. Przyczyna jest prosta, jeżeli prowadzimy postępowanie, w którym przewiduje się postawienie zarzutów, nie może być tak, że osoba o zebranych dowodach dowiaduje się z mediów.
To nie pierwsza wpadka burmistrza Ozimka. Jesienią 2009 roku, przed wyborami samorządowymi, został zatrzymany, gdy prowadził samochód, mając 1,5 promila. W efekcie nie wystartował i już po wyborach został skazany na grzywnę. Sąd nie dał wiary jego wyjaśnieniom, że nie pił alkoholu, a jedynie spożywał czeskie lekarstwo o nazwie alpa. Biegli wykluczyli taką możliwość.
W ubiegłorocznych wyborach Labus ponownie został burmistrzem Ozimka, wygrywając wybory w pierwszej turze. Mógł kandydować, bo w międzyczasie zmieniła się ordynacja. Według nowego kodeksu wyborczego bierne prawo wyborcze traci tylko samorządowiec skazany na karę więzienia za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego.
Z tych samych powodów tegoroczna wpadka prawdopodobnie nie oznacza dla włodarza Ozimka realnego ryzyka utraty stanowiska. Teoretycznie za jazdę po alkoholu grozi kara do 2 lat więzienia, ale pierwszy wyrok się zatarł, więc trudno mówić o recydywie, która mogłaby skłonić sąd do wydania surowego wyroku. Jeśli samorządowiec zostanie skazany, tak jak za pierwszym razem, na grzywnę, zachowa stanowisko.
- Postępowanie prowadzone jest na razie w sprawie - informuje rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Opolu Lidia Sieradzka. - W toku postępowania na wniosek kierowcy zostały przeprowadzone badania krwi. Prokurator prowadzący sprawę nie ujawnia ich wyników, mimo ze są zapytania o te dane. Przyczyna jest prosta, jeżeli prowadzimy postępowanie, w którym przewiduje się postawienie zarzutów, nie może być tak, że osoba o zebranych dowodach dowiaduje się z mediów.
To nie pierwsza wpadka burmistrza Ozimka. Jesienią 2009 roku, przed wyborami samorządowymi, został zatrzymany, gdy prowadził samochód, mając 1,5 promila. W efekcie nie wystartował i już po wyborach został skazany na grzywnę. Sąd nie dał wiary jego wyjaśnieniom, że nie pił alkoholu, a jedynie spożywał czeskie lekarstwo o nazwie alpa. Biegli wykluczyli taką możliwość.
W ubiegłorocznych wyborach Labus ponownie został burmistrzem Ozimka, wygrywając wybory w pierwszej turze. Mógł kandydować, bo w międzyczasie zmieniła się ordynacja. Według nowego kodeksu wyborczego bierne prawo wyborcze traci tylko samorządowiec skazany na karę więzienia za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego.
Z tych samych powodów tegoroczna wpadka prawdopodobnie nie oznacza dla włodarza Ozimka realnego ryzyka utraty stanowiska. Teoretycznie za jazdę po alkoholu grozi kara do 2 lat więzienia, ale pierwszy wyrok się zatarł, więc trudno mówić o recydywie, która mogłaby skłonić sąd do wydania surowego wyroku. Jeśli samorządowiec zostanie skazany, tak jak za pierwszym razem, na grzywnę, zachowa stanowisko.