Caritas ostro krytykuje politykę oszczędzania kosztem biednych
Przykładem jest rządowy program, który zakłada wprowadzenie kryterium dochodowego, które sprawi, że na paczki żywnościowe mogą liczyć osoby samotne, które zarabiają poniżej 814 złotych miesięcznie, natomiast żyjący w rodzinie muszą mieć dochód na osobę 684 złotych. Ksiądz dr Arnold Drechsler, dyrektor Caritas diecezji opolskiej, podkreśla, że wyliczony tak poziom dochodów nie oddaje skali problemu.
- Pod uwagę należy brać sploty rodzinne, to, że czasami na emeryturę babci czeka pół tuzina wnuków, czy też to, iż często osoby te mają problemy alkoholowe. W sytuacji, gdy wprowadzono kryteria dochodowe, nasi wolontariusze muszą zamykać oczy na te ludzkie problemy i kierować się tylko wytycznymi dotyczącymi dochodów - tłumaczy.
Ksiądz Drechsler dodaje, że kolejną wadą programu FEAD jest brak wolontariuszy. Okazuje się, że resort pracy zaprosił do dystrybucji paczek żywnościowych organizacje, ale nie brał pod uwagę tego, czy posiadają osoby chętne do pomocy.
- Inne organizacje nie mają wolontariuszy i powiedzmy sobie szczerze, że banki żywności korzystały z pracowników pomocy społecznej, aby rozdzielać taką pomoc - dodaje.
Niedawno wiceminister pracy i polityki społecznej Elżbieta Seredyn zapewniała, że absurdy, takie jak paczki z surowymi produktami dla bezdomnych, zostaną naprawione.
Rocznie w naszym regionie pomocy potrzebuje około 50 tysięcy osób. Łączna wartość pomocy to 1 milion 200 tysięcy złotych.
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz