Będą kolejne rozmowy polsko-czeskie odnośnie zabezpieczenia przeciwpowodziowego. Spotkanie międzyrządowe w Pradze zaplanowano na połowę stycznia.
Podczas wrześniowej powodzi dla południowo-zachodniej części Polski problemem były nie tylko nawalne opady deszczu, ale ilość wody, która spłynęła ze strony czeskiej.
- Będzie mowa o zabezpieczeniu Olzy i Białej Głuchołaskiej - mówi Mateusz Balcerowicz, wiceprezes Wód Polskich.
- Spotkanie jest na poziomie ministerialnym, natomiast na roboczo mogę powiedzieć, że jest planowane mniej więcej w połowie stycznia w Pradze. To strona polska poprosiła o spotkanie i ono odbędzie się na poziomie odpowiednich wiceministrów.
Paweł Szymkowicz, burmistrz Głuchołaz, zwraca uwagę, że gmina Głuchołazy jest na innym poziomie zabezpieczenia przeciwpowodziowego niż powiat kłodzki.
- Tam zlewnia Nysy Kłodzkiej w górnym biegu jest niemal w całości w granicach Polski. My tutaj jesteśmy poniekąd skazani na stronę czeską, niemalże uzależnieni od tego, co zrobią Czesi. Im bezpieczniejsi będą Czesi, tym bezpieczniejsi będziemy my. Oczywiście są również pewne wyjątki zależne od podjętych działań przez Czechów.
Zdaniem Szymkowicza, czescy samorządowcy są chętni do współpracy.
- Jako samorządowiec jestem po rozmowach z samorządowcami Mikulowic, Jesenika i innych gmin czeskich. Wiem, że oni też myślą o zbiornikach retencyjnych lub terenach przeznaczonych jako zalewowe w razie większej wody. Jest tylko kwestia podjęcia decyzji i zdobycia na to pieniędzy.
Podobne spotkania miały miejsce między innymi w listopadzie i październiku ubiegłego roku.