Trzy tygodnie po powodzi mieszkańcy gminy Branice cały czas pracują przy oczyszczaniu i osuszaniu swoich domów i budynków gospodarczych. Największe spustoszenia żywioł wyrządził w Branicach-Zamku, Dzierżkowicach, Wiechowicach i Boboluszkach. W wyniku powodzi ucierpiała również infrastruktura drogowa i przeprawy mostowe. Szacowanie strat nie zostało jeszcze zakończone.
- Jak przyszła woda, przez trzy dni byliśmy całkowicie odcięci od świata – przypomina Zenon Morawski z Branic.
- Bez prądu, bez gazu, bez niczego byliśmy trzy dni. Po trzech dniach straż nas wyciągnęła. Żonę wynieśli, a ja jakimś cudem sam wyszedłem, chociaż jestem po operacji. Wszystkie sprzęty, wszystkie meble trzeba nowe. Nic się nie uratowało. Wszystko poszło, przez to okno wyrzucone. Tutaj było na jakieś 30-40 cm błota. To wszystko musieliśmy wynieść.
- Ogromne straty spowodowały, że lista potrzeb jest bardzo długa – mówi Sebastian Baca, wójt Branic.
- Głównie te potrzeby oscylują wokół materiałów budowlanych, wokół sprzętu związanego z takim bieżącym funkcjonowaniem: kuchenki, czajniki, piece. To jest w tej chwili najpotrzebniejsze. Różnego rodzaju zaprawy murarskie, tynki, kleje, to co pomaga szybko wyremontować zalane mieszkania, zalane domy.
- W sąsiadującej z Branicami gminą Głubczyce doraźną pomoc otrzymało już ponad 70 procent poszkodowanych – informuje Kazimierz Bedryj, zastępca burmistrza Głubczyc.
- Komisje docierają po raz kolejny, bo w momencie szacowania strat nie było nikogo w domu. Do tej pory wydaliśmy 235 decyzji z pomocą doraźną w wysokości 8 tys. złotych i 297 decyzji z kwotą 2 tys. złotych.
- Pomoc dla powodzian zadeklarowało również Wojsko Polskie – dodaje zastępca burmistrza Głubczyc.
- Jeżeli będzie konieczność użycia ciężkiego sprzętu do budynków, które uzyskają pozwolenie na rozbudowę. Mamy również ofertę od wojska na wykonanie dezynfekcji obiektów. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany tym tematem, to proszę o zgłoszenie się do nas do urzędu bądź do sołtysa.
- Największy problem w tej chwili mieszkańcy mają z osuszeniem budynków, które zalała woda – dodaje Artur Czechowicz, wicestarosta powiatu głubczyckiego.
- Bo ta wilgoć nie wyjdzie z dnia na dzień, więc żeby tam cokolwiek robić w tych domach, to te pomieszczenia muszą być suche. Inaczej nic to nie da, bo wyjdzie grzyb, wyjdzie wilgoć i tak naprawdę te prace pójdą na marne.
Na odbudowę i remonty czeka również infrastruktura gminna i powiatowa. Straty szacuje się na kilkadziesiąt milionów złotych. Samorządowcy z południa regonu w trakcie dzisiejszej wideokonferencji z wojewodą opolskim dowiedzieli się, że powstał generator wniosków, który ma pomóc w szybszym procedowaniu wniosków o wypłaty odszkodowań z tytułu utraty infrastruktury publicznej.