Woda zeszła i odsłoniła wielką skalę zniszczeń. Mieszkańcy gminy Grodków rozpoczynają porządkowanie zalanych piwnic, parterów i podwórek.
Jak mówi Paweł Borkowski, komendant Straży Miejskiej w Grodkowie i członek sztabu kryzysowego, coraz więcej mieszkańców ma już prąd. Pogotowie energetyczne przyjeżdża do budynków, gdzie podłączenie energii jest w pełni bezpieczne. Borkowski zwraca uwagę na ilość dostarczanej pomocy.
- Mamy punkt odbioru w Ośrodku Kultury i Rekreacji przy ulicy Kasztanowej 16 w Grodkowie i naprawdę coraz więcej darów do nas przyjeżdża. My rozwozimy to do ludzi, a mieszkańcy, którzy mogą, sami po to przyjeżdżają. Widać naprawdę, że ta pomoc jest bezinteresowna i dociera do nas rzeczywiście z całej Polski.
Jedną z najbardziej zalanych miejscowości gminy Grodków było Głębocko. Zapytaliśmy o skalę zniszczeń.
- Narobiło szkód, narobiło bardziej niż w 1997 roku. Na razie nie było kiedy szacować strat, ale był ponad metr wody, nawet w domu. Tu widać na ścianie, a z drugiej strony poszło nawet wyżej. Ile potrwa sprzątanie? To okaże się, nie wiem naprawdę, ile czasu minie.
- Jest dramat ludzki i powtórka z 1997 roku. Najważniejsze, że służby stają na wysokości zadania, zarówno w czasie rosnącego poziomu wody, jak i jej opadania oraz porządkowania miejscowości. Ich po prostu widać. Są domy, gdzie wewnątrz było półtora metra wody. Mieszkania są spustoszone, ściany zawilgocone - to jest dramat po prostu i nie da się tego ad hoc oszacować.
Dodajmy, do gminy Grodków ma przyjechać kilkuset żołnierzy, by pomagać w usuwaniu skutków powodzi.