Danuta Jazłowiecka oceniła, że obecny premier Wielkiej Brytanii jest osobą "kompletnie nieodpowiedzialną". – Johnson próbuje szantażem wymusić zmiany w instytucjach europejskich, a ich z pewnością nie będzie. Wypracowane przez Theresę May porozumienie jest czymś, co zabezpiecza interesy wszystkich stron: 27 krajów członkowskich i Wielkiej Brytanii. Tam nie ma co zmieniać. Więc jeśli Johnson opowiada, że jego kraj wyjdzie z Unii bez porozumienia i uważa, że pomocną rękę wyciągnie do niego prezydent Stanów Zjednoczonych, który też wielokrotnie pokazywał, że jest osobą mało odpowiedzialną, to myślę, że Johnson nie myśli o przyszłości swoich obywateli, a chyba tylko koncentruje się na swojej karierze – mówiła była europoseł Danuta Jazłowiecka.
Przypomnijmy, Danuta Jazłowiecka była europosłanką przez 10 lat. Została wybrana w 2009 i 2014 roku, a w tegorocznych majowych wyborach do PE już nie kandydowała. Wskazała, że ze swoich dwóch kadencji na pewno zapamięta m.in. prezydencję polską i wystąpienie premiera Donalda Tuska.
- Zapamiętam też sobie jak moi koledzy z ław poselskich w PE opowiadali jak w latach 80.i 90 walczyli o naszą niepodległość, byli więzieni, aresztowani, a potem przyjeżdżali do Polski i mówili „jak dobrze że tu byliśmy”. Ale zapamiętam też smutną rzecz, bo co sami koledzy mówili mi teraz: „wyjdźcie z Unii, bo jest nam trudno, my chcemy rozwiązywać kryzysy, a wy nas hamujecie”. – opowiadała Jazłowiecka.
- Zapamiętam też spotkania z ministrami różnych krajów i tę walkę, przekonywanie, że coś powinno iść w innym kierunku. I sam koniec kiedy siedmiu ministrów Europy Zachodniej i pięciu Europy Wschodniej, wysłało listy do Komisji Europejskiej po zamknięciu mojego raportu o delegowaniu pracowników. Listy o tym, że po raz pierwszy w Parlamencie Europejskim jest tak świetnie przygotowany raport. Dla mnie to olbrzymia satysfakcja – mówiła Jazłowiecka.
Kandydatkę do Senatu z ramienia KO zapytaliśmy też o spór na linii KO-MN w kwestii wystawienia i wzajemnego popierania kandydatów. Przypomnijmy, najpierw Koalicja Obywatelska poparła Romana Kolka z MN, startującego w okręgu nr 53, a potem okazało się, że MN wystawia Rafała Bartka w okręgu nr 52, w okręgu opolskim, czyli tym samym gdzie startuje Jazłowiecka z KO. Pytaliśmy jak doszło do tego konfliktu, jaka była umowa między koalicjantami i czy ten spór zagrozi koalicji w sejmiku województwa?