- Na razie mówimy o projektach list, mamy je w większości podopinane - przyznał w "Loży Radiowej" Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej, pytany o przygotowania do jesiennych wyborów parlamentarnych.
Łącznie na listach wyborczych Mniejszości Niemieckiej znajdą się dwadzieścia cztery nazwiska w przypadku sejmu i dwa nazwiska na liście do senatu. Mniejszość Niemiecka najprawdopodobniej nie wystawi swojego kandydata w okręgu brzesko-nyskim.
- Prawdopodobnie tak, próbowaliśmy przed czterema laty, był tam kandydatem pan Hubert Kołodziej. No ale jednak jest pewien wysiłek a zawsze byliśmy tam zdani na przegraną, natomiast tutaj te dwa pozostałe okręgi do senatu, są takim łakomym kąskiem, ponieważ tam też robimy dobre wyniki. Wiadomo, my budujemy tę swoją siłę na przedstawicielach samorządu, też samorządowców chcielibyśmy wystawić.
Na listach Mniejszości Niemieckiej znajdą się poza posłem obecnej kadencji Ryszardem Gallą m.in. Roman Kolek oraz Zuzanna Donath-Kasiura, ale na szczegóły trzeba jeszcze poczekać.
Poseł Galla był zaskoczony obecnym, praktycznie ogólnokrajowym już sporem wokół środowiska LGBT. - Jeśli włączają się w to politycy, to nie wróży niczego dobrego - mówi
- Jestem tym zszokowany, że doszło do takiej sytuacji, że wybory zaczynają być zdominowane właśnie o te kwestie LGBT. Nigdy ten temat nie był aż tak mocno eksponowany. Czy my musimy wszystko robić na zasadzie takiego prowokowania.
W ocenie posła Galli zbyt mało pracujemy nad poprawą jakości naszej polityki, a sama kampania sprowadza się w zasadzie do rozstrzygnięcia: albo my, albo oni.
Zdaniem senatora PiS Jerzego Czerwińskiego, drugiego z gości "Loży Radiowej" - orientacja LGBT nie jest czymś, co interesuje ludzi najbardziej:
- Sprawy związane z mniejszościami, nazwałbym to, seksualnymi, one są marginalne w naszym społeczeństwie. Nasze społeczeństwo raczej jest tutaj ustabilizowane. On jest wywoływany przez tę część mediów i tę część sceny politycznej, która nic innego nie potrafi zaoferować. Nie jest w stanie podjąć dyskusji merytorycznej na tematy, które dotyczą każdego. Na tematy wprost: programów gospodarczego, społecznego, wobec tego przenosi całą uwagę opinii publicznej na pole, na którym czuje się - mówię ta część mediów - czuje się nazwałbym to kompetentna.
- Media próbują "przekierować" uwagę w to miejsce, w którym się czują mocne i w którym w ogóle mogą podjąć jakąkolwiek dyskusję - konkludował na antenie Radia Opole senator Jerzy Czerwiński.