Bez końcowego sukcesu zakończyło się pierwsze w tym sezonie spotkanie siatkarzy PSG Stali Nysa przed własną publicznością. W 6. kolejce PlusLigi Stal przegrała z Cuprum Stilonem Gorzów Wielkopolski 2:3 (25:19, 14:25, 25:22, 22:25 i 13:15). Po tej porażce zespół z Nysy nadal zajmuje 13. miejsce w tabeli.
Pierwszy set początkowo miał bardzo wyrównany przebieg. Obie drużyny grały punkt za punkt. Tak było do wyniku 6:6. Później gra zaczęła bardziej falować. Jednak po kilku punktach z rzędu dla jednego i drugiego zespołu znowu był remis 11:11. W dalszej części seta niesieni dopingiem swoich kibiców zawodnicy Stali zbudowali przewagę, której nie oddali już do końca. Dobre przyjęcie i przede wszystkim skuteczny blok i atak przyniosło wygraną gospodarzom 25:19. Ostatni punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Dawid Dulski.
Po zmianie stron gra nyskiej Stali zupełnie się posypała. Stilon z łatwością zdobywał kolejne punkty i ostatecznie gładko zwyciężył 25:14.
W kolejnym secie gra gospodarzy wróciła na właściwe tory. Po wielu skutecznych akcjach w pewnym momencie Stal prowadziła już 16:11. Później zawodnicy z Nysy nie byli już tak skuteczni i Stilon zniwelował straty do zaledwie jednego punktu. Końcówka należała już jednak do miejscowych, którzy finalnie wygrali 25:22.
W czwartej partii emocji również nie brakowało. Gra miała długo wyrównany przebieg. Jednak decydujące piłki znacznie lepiej rozegrali przyjezdni i to oni mogli się cieszyć z końcowego sukcesu 25:22. Po tym secie stan rywalizacji był remisowy 2:2 i o wygranej musiał zadecydować tie-break.
Decydujący set na swoją korzyść rozstrzygnęli siatkarze z Gorzowa 15:12, a w całym meczu triumfowali 3:2.
- Było wszystko w tym spotkaniu. Mecz mógł się podobać. Niestety zabrakło wygranej – mówi Kamil Kosiba, przyjmujący nyskiej drużyny. - Na pewno szkoda nam czwartego seta, bo mieliśmy dwa punkty przewagi, jedną serią Chizoby, bodajże czterech zagrywek, straciliśmy tę przewagę i daliśmy piłki setowe przeciwnikowi. Wiadomo, oni ryzykowali na zagrywce i im się opłaciło w tym secie. Cieszy to, że po drugim secie podnieśliśmy się. Dostaliśmy w nim sromotne lanie, ale następny wygraliśmy. Na pewno będziemy walczyć dalej. Nie będziemy się poddawać. Za trzy dni kolejny mecz. Liga jest długa. Jeszcze mamy bardzo dużo grania przed sobą.