Stal Nysa przegrała z Jastrzębskim Węglem 0:3 (22:25, 18:25, 13:25) w meczu 6. kolejki PlusLigi. Tym razem siatkarzom Daniela Plińskiego nie udało się sprawić niespodzianki i musieli oni uznać wyższość wicemistrzów Polski.
W tym sezonie z Nysą muszą liczyć się najlepsze drużyny w Polsce. To pokazał już pierwszy set meczu między Stalą a Jastrzębskim Węglem. Od początku meczu drużyny grały punkt za punkt nie pozwalając na to, żeby przeciwnik osiągnął większą przewagę.
W drugiej części seta ta sztuka udała się Jastrzębskiemu, który wyszedł na prowadzenie 16:13. Daniel Pliński próbował rotować ustawieniem zawodników, jednak na niewiele się to zdało, bo goście utrzymywali 3-punktowe prowadzenie, które udało się zachować do końca seta.
Drugą partię lepiej rozpoczęli gospodarze. Stal już na początku seta prowadziła 6:2. Niesieni dopingiem wypełnionej po brzegi hali w Nysie, zawodnicy Stali wyraźnie przeważali nad wicemistrzami Polski. W polu zagrywki pojawił się jednak Jurij Gladyr, którego serwis sprawił problemy Stali do tego stopnia, że ich przewaga została zniwelowana.
Gra Stali stanęła w miejscu, a popis rozegrania dawał Beniamin Toniutti, który doskonale rozrzucał piłki do swoich kolegów. Przewaga Jastrzębskiego zaczęła niebezpiecznie rosnąć i w pewnym momencie wynosiła 5 punktów (19:14).
Doświadczeni siatkarze z Jastrzębia nie wypuścili wypracowanej przewagi i wygrali także i partię numer dwa.
Trzecia partia rozpoczęła się od wzajemnej wymiany ciosów. Ponownie wynik był na styku z lekkim wskazaniem na Jastrzębski Węgiel. Na wyróżnienie zasługiwał Stephen Boyer, który skutecznie kończył bardzo trudne ataki z sytuacyjnych pozycji. To pozwoliło odskoczyć jastrzębianom na 9:6.
Stali gra się wyjątkowo nie kleiła i w tym secie, a Jastrzębski Węgiel wypracował sobie 7-punktowe prowadzenie 15:8. Trzeba również oddać, że Jastrzębski rozegrał kapitalne spotkanie w obronie. Wiele czystych ataków Stali Nysa było podbijanych, a goście wykorzystywali swoje akcje w pierwszym tempie.
Przed decydującą fazą seta goście prowadzili 20:12 i jasne było, że ten mecz skończy się bardzo szybko. Dobre zagrywki Tomasza Fornala pozwoliły gościom swobodnie dowieźć zwycięstwo w trzeciej partii do końca pojedynku.
MVP spotkania został atakujący Stephen Boyer.
Patryk Szczurek, rozgrywający Stali podsumował ten mecz: - Jastrzębie pokazuje w tym sezonie, że jest bardzo mocne. Przed sezonem mieli bardzo małe korekty w składzie, także grają kolejny sezon w tym samym zestawieniu, co jest handicapem dla nich. Ten mecz przebiegał od początku do końca pod ich dyktando.