Stal Nysa przegrała z PGE Skrą Bełchatów 1:3 w meczu 16. kolejki PlusLigi. Goście z Bełchatowa mieli jednak ze Stalą sporo problemów, a "Stalowcy" przy odrobinie szczęścia mogli powalczyć o zdobycie punktów w tym spotkaniu.
Mecz nie mógł się lepiej rozpocząć dla drużyny gości. Mateusz Bieniek od pierwszej piłki mocno bombardował zawodników Stali Nysa. To pozwoliło zdobyć Skrze szybkie prowadzenie (3:0). Początek spotkania obfitował w mocne i skuteczne zagrywki. W polu serwisowym Stali szalał natomiast Wassim Ben Tara. Swoje dołożył także Zouheir El Graoui i zrobiło się 5:6.
Błędy własne gospodarzy spowodowały, że Skra Bełchatów odskoczyła w środkowej części pierwszego seta i pewnie zmierzała po zwycięstwo w pierwszym secie. Dwie zagrywki Kamila Kwasowskiego wlały nadzieję w serca kibiców, jednak do końca seta gra toczyła się punkt za punkt i goście spokojnie wygrali pierwszą partię 25:18.
Drugiego seta gospodarze rozpoczęli od pomyłki Kamila Kwasowskiego na zagrywce. Skra od początku drugiej partii narzuciła swój styl gry i objęła szybkie prowadzenie (6:4). Wówczas do głosu doszli gospodarze. Dwie dobre zagrywki Mariusza Schamlewskiego doprowadziły do remisu.
Goście z Bełchatowa w środkowej części seta odskoczyli na 3 pkt, a gospodarze nie wykorzystali kilkukrotnie okazji do zmniejszenia dystansu do Skry i bezpieczna różnica utrzymywała się do stanu 17:14. Skuteczne zagrywki Kamila Kwasowskiego pozwoliły doprowadzić tę partię do stanu 17:18. Wówczas w polu zagrywki pojawił się Mateusz Bieniek i znów zaczął karcić nyską Stal. Szwankowało przyjęcie i rozegranie, a goście pozwolili Stali zdobyć zaledwie punkt i drugi set zakończył się zwycięstwem Skry Bełchatów 25:18.
Od mocnego uderzenia 3. set rozpoczęli gospodarze. Stal Nysa w początkowej fazie seta osiągnęła nawet dwupunktowe prowadzenie (9:7). Odmieniona Stal zaczęła skutecznie serwować i w środkowej części seta prowadziła 16:13 i sukcesywnie powiększała przewagę.
Końcówka seta to fenomenalna gra Wassima Ben Tary w polu zagrywki. Atakujący niemiłosiernie bombardował zawodników Skry i wyprowadził Stal na prowadzenie (23:16). Stal pozwoliła Skrze na odrobienie kilku punktów, ale ostatecznie zwyciężyła 25:19. Seta atakiem z środka zakończył Dominik Kramczyński.
Czwartego seta gospodarze rozpoczęli dobrym blokiem Mariusza Schamlewskiego, jednak powtórzył się scenariusz z 1. seta, bo na zagrywce dobrze spisywał się Mateusz Bieniek i Skra odskoczyła Stali na kilka punktów (5:1) i spokojnie utrzymywała prowadzenie do połowy seta.
Dobra postawa El Graouiego w polu zagrywki pozwoliła Stali zbliżyć się do Skry na zaledwie jeden punkt (15:16). Wówczas goście wrzucili wyższy bieg i doprowadzili prowadzenia 20:16. Gdy wydawało się, że set zmierza nieuchronnie do końca, zaczął funkcjonować nyski blok i ponownie gospodarze wyrównali stan seta (20:20).
Nerwy na wodzy utrzymali jednak zawodnicy z Bełchatowa i to oni okazali się lepsi wygrywając czwartego seta 25:22 i cały mecz 3:1.
MVP spotkania wybrany został Mateusz Bieniek. Najwięcej punktów dla Stali zdobyli: Wassim Ben Tara (19 pkt.) i Zouheur El Graoui (14 pkt.)