Stal Nysa uległa PGE Skrze Bełchatów 2:3 w spotkaniu 3. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Poza pierwszym setem podopieczni Krzysztofa Stelmacha pokazali dobry poziom gry.
Początek spotkania był zdecydowanie poniżej oczekiwań graczy i kibiców nyskiej drużyny. Skra w secie otwarcia doskonale grała blokiem, a zespół z Nysy zawodził przede wszystkim w przyjęciu zagrywki. Przebudzenie nastąpiło na tyle późno, że bełchatowianie zdołali zakończyć pierwszą partię wygraną 25:17.
Po bardzo słabym początku w Stali nagle coś drgnęło. Kluczowe okazało się wprowadzenie Bartosza Bućki, który poprowadził swój zespół do zwycięstwa w drugiej odsłonie. Nysianie zagrali zdecydowanie lepiej niż w pierwszej partii i zwyciężyli 25:19.
W trzecim secie Stalowcy byli bliscy wyjścia na prowadzenie, ale trener nyskiej drużyny bardzo szybko wykorzystał przysługujące mu wideoweryfikacje, a to spowodowało, że nie mógł z nich skorzystać w spornych sytuacjach pod koniec odsłony. Skra zwyciężyła 25:23.
Na szczęście w czwartej odsłonie podopieczni Krzysztofa Stelmacha zdołali nieco odskoczyć rywalom. Następnie kontrolowali wynik i zwyciężyli 25:21, zapewniając sobie pierwszą zdobycz punktową w tym sezonie. O zwycięstwie w tym meczu miał więc zdecydować tie-break.
A w nim bardzo szybko przewagę zbudowali gospodarze. Stal zdołała dogonić rywali i doprowadzić do stanu 14:14. Następnie obserwowaliśmy potężną wymianę siatkarskich ciosów z jednej i drugiej strony. Ostatecznie asem serwisowym Mateusza Bieńka Skra wygrała partię wynikiem 20:18. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem PGE Skry 3:2.
Mimo porażki Stal zdobyła swój pierwszy punkt w nowym sezonie, co powoduje, że wskoczyła na 11. miejsce w tabeli PlusLigi.