W meczu 25. kolejki rozgrywek KRISPOL 1. Ligi ZAKSA Strzelce Opolskie pokonała niespodziewanie przed własną publicznością lidera tabeli Stal Nysę 3:1 (17:25, 25:21, 25:15, 27:25). Obie drużyny grały wyłącznie o prestiż, bowiem ZAKSA już wcześniej zapewniła sobie utrzymanie w I lidze, a ekipa z Nysy też jest już pewna pierwszego miejsca w tabeli po sezonie zasadniczym.
Pierwszy set był wyrównany tylko na samym początku, do wyniku 5:5. Później trzy punkty z rzędu zdobyli nysanie, za chwilę goście powiększyli jeszcze przewagę, między innymi dzięki bardzo dobremu serwisowi i emocje praktycznie się skończyły. Ostatecznie Stal wygrywa gładko 25:17.
Drugi set był już zdecydowanie bardziej wyrównany. Obie drużyny twardo walczyły o każdy punkt, a wynik często oscylował wokół remisu. Tak było do stanu 18:18. W decydujących fragmentach seta znacznie lepiej na parkiecie poczynali sobie zawodnicy gospodarzy i to oni zwyciężyli 25:21.
Po zmianie stron ZAKSA kontynuowała swoją dobrą grę. Na półmetku seta podopieczni trenera Rolanda Dembończyka prowadzili 14:10. Po kilku następnych, skutecznych akcjach było już 18:11 dla gospodarzy. ZAKSA do końca seta grała po profesorsku i rozbiła lidera tabeli 25:15.
W czwartej odsłonie bardzo długo przewagę mieli siatkarze ZAKSY, którzy prowadzili dwoma, trzema, a nawet czterema punktami (14:10). W tym momencie mocno do pracy wzięli się stalowcy, którzy zdołali doprowadzić do wyrównania 16:16 i 18:18. Emocjonującą końcówkę lepiej wytrzymali gospodarze, którzy wygrali na przewagi 27:27, a całe spotkanie 3:1.
- Nie jesteśmy zadowolenie z wyniku. Szkoda, że ze względu na kontuzje nie mogliśmy zagrać w pełnym składzie – tłumaczy Kamil Długosz, przyjmujący Stali. - Zostawiliśmy tutaj zdrowie. Walczyliśmy do ostatniej piłki. Oprócz jednego seta, gdzie przeciwnicy nie dali nam pograć. Staraliśmy się, robiliśmy co się dało, ale po ostatnim gwizdku drużyna ZAKSY wyszła zwycięsko, za co im serdecznie gratuluję.
- Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie – mówi Szymon Bereza, rozgrywający ZAKSY, najlepszy zawodnik spotkania. - Zagraliśmy to spotkanie na luzie, bo praktycznie o nic już nie walczymy. Jesteśmy w tej strefie 9-12, gdzie nie mamy już szans na play-off, ani na play out. Utrzymaliśmy się bezpiecznie w lidze. Teraz możemy pokazać naszą prawdziwą siatkówkę. Bez żadnych stresów, bez żadnych spięć, obowiązku, że trzeba wygrać. Wyszliśmy na parkiet na luzie i pokazaliśmy, że umiemy grać.