Grupa inicjująca te działania zarzuca burmistrzowi i radzie miejskiej brak dialogu z mieszkańcami oraz bierność w czasie powodzi. Kordian Kolbiarz zarzuty odpiera, mówiąc że w trakcie wielkiej wody jego służby pracowały na najwyższych obrotach i zrobiono wszystko, by z powodzią walczyć.
- Trzeba będzie się z tym zmierzyć - komentuje inicjatywę referendalną Kordian Kolbiarz. - Jestem burmistrzem już trzecią kadencję. Czyli trzykrotnie weryfikowali mnie mieszkańcy. Jeżeli dojdzie do referendum, będzie to kolejny, czwarty już raz. Wszystko w rękach mieszkańców, a ja mam nadzieje i ufam, że mądrość mieszkańców zwycięży i nie dadzą się ponieść tej grze, która ma jeden cel. Moim zdaniem cel polityczny. To jest chęć powrotu do władzy środowisk, które od 10 lat o to zabiegają.
- Powódź to nie jest podłoże, na którym można robić politykę - dodał pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi Marcin Kierwiński. - Proszę przestać robić na tej sprawie politykę. W tej sprawie nie powinno być barw politycznych, a tylko wspólny wysiłek, aby pomóc osobom dotkniętym powodzią.
Dziś (05.12) w sali "Niebo" przy Piłsudskiego w Nysie pierwsze spotkanie informacyjne w sprawie planowanego referendum.