Nie udało się odwołać starosty nyskiego Andrzeja Kruczkiewicza podczas dzisiejszej (04.03), przedostatniej w tej kadencji, sesji rady powiatu.
Wnioskodawcy mieli długą listę zarzutów do rządzącego samorządem terytorialnym polityka Prawa i Sprawiedliwości. To m.in. zarządzanie szpitalem, edukacją czy inwestycjami drogowymi. Głosowanie radnych nie doprowadziło do odwołania włodarza.
- Cieszę się, że dokończymy kadencję normalnie - mówi starosta Kruczkiewicz. - Dobrze, że nie doszło do absurdu zmiany starosty na miesiąc przed wyborami. Zarzuca się mi wiele rzeczy, ale jakbym zapytał pana Palimąki o inwestycje, jakie realizujemy to pewnie nie potrafiłby wymienić połowy.
Do odwołania zarządu powiatu potrzeba 3/5 głosów, czyli w tym wypadku 15. Na 17 głosujących radnych 13 było za, 2 się wstrzymało od głosu, a 2 rajców było za odrzuceniem wniosku.
- Matematycznie starosta przegrał i radni chcą jego odwołania - powiedział radny Koalicji Obywatelskiej Daniel Palimąka. - I wystawiła panu Kruczkiewiczowi czerwoną kartkę. To duży sygnał. Wierzę jednak, że 7 kwietnia mieszkańcy zakończą ten smutny czas dla powiatu nyskiego.
Podczas dzisiejszej sesji obecnych było 24 radnych. Siedmiu nie wzięło udziału w głosowaniu nad wnioskiem odwołania starosty.