Nietypową interwencję podjęli strażnicy miejscy z Nysy. Zgłosiła się do nich mieszkanka miasta, której syn znalazł w ogrodzie jeża, zakleszczonego w puszcze.
Zwierzę weszło do opróżnionej metalowej puszki po karmie dla psów i... nie potrafiło wyjść. Chłopiec nie pozostał obojętny na los jeża. Poprosił mamę o wsparcie, a ta zadzwoniła ze sprawą do strażników miejskich. Jak się okazało wystarczyły ostre obcęgi i jeż odzyskał wolność.
Chłopczyk - jak przekazują strażnicy - za wzorową postawę dostał drobne upominki.