Od jutra (17.03) autobusy nyskiego PKS-u nie wyjadą na trasy. Przewoźnik, w porozumieniu z władzami powiatu, podjął decyzję o ograniczeniu działalności ze względu na zagrożenie koronawirusem.
Do odwołania wstrzymane zostają wszystkie kursy obsługiwane przez spółkę. Jak wyjaśnia prezes PKS Nysa Beata Juralewicz, to trudna decyzja, jednak konieczna z uwagi na dobro pasażerów i pracowników.
- Nie da się oddzielić tej przestrzeni, w której przebywa kierowca od reszty pojazdu. Gdy jeden pracownik zostanie zarażony, to cała firma staje, bo wszyscy idziemy na kwarantannę, ponieważ on ma kontakt i z obsługą kas, i z obsługą warsztatową i z wszystkimi innymi - wskazuje.
Do czasu wznowienia kursów, część pracowników będzie przebywać w domach. Na podobny krok zdecydował się wcześniej prywatny przewoźnik Eurobus, który operuje na liniach z Nysy do Wrocławia, Głuchołaz i Prudnika.
Z ograniczeniami kursów muszą liczyć się także pasażerowie nyskiej komunikacji miejskiej. Szczegóły dotyczące zmian w funkcjonowaniu MZK są jeszcze ustalane.