Nie wiadomo jak długo potrwa jeszcze rozpoczęte w sobotę posiedzenie nyskiej rady miejskiej. Dzisiejsze obrady musiały zostać przesunięte w czasie z powodu... braku kworum.
Aby wznowić obrady w sali musiało znajdować się przynajmniej 12 radnych. Zaczęli się oni zbierać po godzinie 9:00. Gdy właśnie tylu znajdowało się w sali opuścił ją Grzegorz Samborski. Trzeba było poczekać na przybycie kolejnych osób. Po jakimś czasie w sali pojawił się radny Przemysław Dziaduś i udało się wznowić obrady.
- Zamiast o 9:00 rozpoczęliśmy o 10:30 - wspomina Paweł Nakonieczny, przewodniczący nyskiej rady. - Pracowaliśmy do 13:00, następnie została ogłoszona przerwa do środy. W tym czasie przegłosowaliśmy blisko 200 uwag, przed nami jeszcze prawie 800 - dodaje.
Nie wiadomo czy procedowanie w ramach 31. sesji rady miejskiej uda się dokończyć w środę. Kolejnym, być może ostatecznym terminem spotkania radnych, ma być sobota, oczywiście jeśli będzie kworum.