Siedmiu pacjentów pozostało na oddziele wewnętrznym w Powiatowym Centrum Zdrowia w Kluczborku. To o połowę mniej niż w piątek (05.01), kiedy interna została tymczasowo zawieszona.
- Karetki jeszcze do wczoraj przywoziły nam pacjentów, bo chyba informacja jeszcze nie do końca się rozeszła - mówi Krzysztof Migus, ordynator oddziału wewnętrznego w kluczborskiej placówce. - Kolega wczoraj późnym popołudniem przyjął jedną pacjentkę, ponieważ zespół ratownictwa medycznego ją przywiózł. To jest 80-kilkuletnia pacjentka w stanie bardzo ciężkim. Bez względu na obowiązujący zakaz przyjmowania, narażając się prawdopodobnie zwierzchnikom, pacjentkę przyjął. Nie było innego wyjścia. Przede wszystkim etyka i humanitaryzm.
Większość pacjentów została wypisana do domów. Pozostali chorzy - jeżeli ich stan pozwoli - trafią do innych szpitali. Po zawieszeniu interny w Oleśnie najbliższe szpitale z funkcjonującymi oddziałami wewnętrznymi są w Namysłowie oraz Opolu.
- Przyjechałem po moją mamę, żeby przewieźć ją do Opola - mówi Dariusz Garncarek z Olesna. - Sytuacja od początku do końca według mnie nienormalna, że trzeba się błąkać. Ja z mamą jeżdżę, to trzeci szpital, który odwiedzałem. Teraz mam skierowanie i muszę jechać do Opola. Interna w Oleśnie nie czynna, tutaj również. Ani to wina lekarzy, bo opieka bardzo dobra. Niestety ktoś coś zawalił.
Według prognoz ostatni pacjent ma opuścić oddział w czwartek.
Przypomnijmy, że interna w kluczborskim szpitalu została czasowo zawieszona w związku z niedoborem wykwalifikowanej kadry lekarskiej. Obecnie prowadzone są rozmowy, które mają na celu znalezienie specjalistów.