Jedni popierają budowę elektrowni wiatrowych, drudzy je bojkotują. Sytuacja taka jest w sąsiadujących ze sobą gminach na południu Opolszczyzny. Przeciw nowelizacji ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii autorstwa PiS protestowali w Warszawie m.in. mieszkańcy Szybowic z gminy Prudnik. W pobliżu tej wioski 19 elektrowni wiatrowych wybudować ma spółka Green Bear, która sponsorowała przejazd na demonstrację w stolicy. 52 turbiny wiatrowe planowane są w gminie Głuchołazy. W 2011 roku na potrzeby tych inwestycji, bez protestów społecznych uchwalono miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
- Pod koniec zeszłego roku pojawił się konflikt wokół farmy wiatrowej – mówi wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor. - Część mieszkańców Nowego Lasu założyła coś w rodzaju komitetu protestacyjnego, a w ślad za tym stowarzyszenie. Np. na etapie wydawania decyzji oprotestowują powstanie linii energetycznych obsługujących tę farmę. Stowarzyszenie próbuje zaskarżyć w sądzie administracyjnym miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Sprawa jest otwarta. Trudno przesądzać, w którą stronę to pójdzie - tłumaczy.
Kontrowersyjny zapis projektu nowelizacji ustawy autorstwa posłów PiS precyzuje odległość elektrowni wiatrowej od budynków mieszkalnych. Nie może być ona mniejsza niż dziesięciokrotność wysokości wieży elektrowni wiatrowej z łopatami. Oznacza to od 1,5 do nawet 3 kilometrów. Kryterium nie będą w stanie spełnić tereny gęsto zabudowane wioskami.