Burzliwy przebieg miała sesja Rady Powiatu Prudnickiego, na której uchwalono przyszłoroczny budżet. Do ostrej wymiany zdań doszło pomiędzy radnym opozycji a starostą. W czasie obrad o trudnej sytuacji Prudnickiego Centrum Medycznego poinformował prezes tej spółki. Zarządza ona m.in. miejscowym szpitalem, a jej właścicielem jest powiat.
- Jest to budżet stagnacji i beznadziejności – uważa radny powiatowy Mirosław Czupkiewicz. – Niedofinansowana jest oświata. Jeżeli chodzi o zadłużenie powiatu, to sięga ono granic możliwości finansowych. Powodem jest Prudnickie Centrum Medyczne, które powiat w ostatnim czasie wsparł znacznymi kwotami. Związanych z tym wydatków będzie coraz więcej, co ograniczy możliwości rozwojowe powiatu - dodaje.
- Krytyka byłaby poniekąd słuszna, bo rzeczywiście jakiś gigantycznych kwot na inwestycje nie przeznaczamy – ripostuje starosta prudnicki Radosław Roszkowski. – Zaplanowaliśmy kilka milionów na zadania drogowe, oświatowe oraz inwestycje w PCM. Staramy się robić to, co do nas należy, najlepiej, jak potrafimy.
Przyszłoroczny budżet powiatu prudnickiego poparło 9 radnych, przeciw był jeden, a 4 wstrzymało się od głosu. Zapisane w nim wydatki wyniosą 50,68 mln złotych i będą wyższe od dochodów o 1,65 mln złotych. Deficyt mają pokryć przychody z kredytów i pożyczek.