O tym meczu trzeba zapomnieć jak najszybciej. Prudnicka Pogoń przegrała w I lidze koszykówki mężczyzn z drużyną Elektrobud - Investment ZB Pruszków 80-88.
Mecz celny rzutem za trzy rozpoczął Marcin Sroka, ale potem inicjatywę przejęli już goście. Prudniczanom nie szlo w obronie i w ataku. Piłka obijała się o obręcz, a dobrze zbierali zawodnicy z Pruszkowa. Efekt 10-22 na dwie minuty przed zakończeniem pierwszej kwarty. Wówczas czas wziął trener Pogoni. Na parkiecie pojawił się Nowakowski i Salamonik oraz Sanny i Suliński. To była dobra zmiana, udało się odrobić straty i na zakończenie pierwszej kwarty Znicz prowadził 4 punktami.
Druga kwarta ponownie pod dyktando gości. Fenomenalnie spotkanie rozegrał January Sobczak, rozgrywający gości. Prudniczanie przegrywali 14 punktami i o czas poprosił Tomasz Michalak. Pomogło, prudniczanie odrobili sześć punktów i na przerwę schodzili przy wyniku 33-38
Trzecia kwarta ustawiła spotkanie. Pogoń przegrała ją wysoko 16-31. I kiedy wydawało się, ze jest po meczu, na 3 minuty przed końcem nadzieje odżyły. Dobrą partię rozegrał Wojciech Pisarczyk, który był często faulowany, wykorzystywał osobiste i w efekcie Pogoń miała tylko 6 punktów straty, do tego za faule musiało zejść trzech podstawowych zawodników Pruszkowa.
Zmiennikom udało się dowieźć jednak zwycięstwo. Zabrakło czasu. Spotkanie zakończyło się przegraną 80-88. Zły po spotkaniu był Adrian Mroczek-Truskowski, zawodnik Pogoni:
- Jestem wkurzony - powiedział. - Mecz przegraliśmy w szatni, wyszliśmy nieskoncentrowani, musieliśmy odrabiać 25 punktów. Udało się zejść do 6-ciu. Rzadko udaje się to odrobić, dzisiaj się nie udało.
Po tym spotkaniu Pogoń jest na 7 miejscu w tabeli. Weegree AZS Politechniki Opolskiej jest na miejscu 13. Swoje spotkanie w Opolu przegrała z GKS-em Tychy 83-87.