Za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem skazano 23-letniego Sebastiana M. z Głuchołaz. Sąd w Prudniku orzekł mu 16 miesięcy kary bezwzględnego więzienia. Jak wykazał proces, oskarżony bił swojego ojca, nawet gdy ten był w złym stanie zdrowia. 56-letni mężczyzna zmarł. Biegli sądowi nie byli w stanie jednoznacznie stwierdzić przyczyny śmierci. Jednakże badania sekcyjne wykazały kilkadziesiąt urazów. Oskarżony wyjaśniał, że ojciec wspierał jego sportową pasję i był sparingpartnerem podczas ćwiczeń bokserskich. Przyznał, że w efekcie treningu Zygmunt M. miał kontuzje. Zapewnił, że nigdy nie znęcał się nad nim i matką.
- Oskarżonemu zarzuciliśmy znęcanie się nad ojcem przez ostatnie pięć lat do minionego roku - mówi Przemysław Powirski z Prokuratury Rejonowej w Prudniku. – Szczególne okrucieństwo przyjęto dlatego, że ustalono, iż w listopadzie ubiegłego roku oskarżony połamał ojcu jedno żebro. Mając świadomość tego, jakie skutki i obrażenia u pokrzywdzonego spowodował, kontynuował znęcanie, łamiąc mu kolejne trzy żebra. Fakty przemawiają za uznaniem, że oskarżony z ojca zrobił sobie worek treningowy.
W procesie tym obrona wnosiła o uniewinnienie oskarżonego. Obrońca argumentował, że to, co jest w akcie oskarżenia, nie ma pokrycia w dowodach. Wcześniej znęcania nie zgłaszała rodzina zmarłego, ani on sam. Nie było też świadków pobicia.
Prokuratura wnioskowała dla oskarżonego o siedem lat więzienia. Dziewięciu lat pozbawienia wolności domagała się występująca w charakterze oskarżyciela posiłkowego siostra zamarłego Zygmunta M.
Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny. Sąd wziął pod uwagę dotychczasową niekaralność oskarżonego.