Pogorszyła się dostępność do komunikacji autobusowej w Prudniku. Na mniejszą liczbę kursów skarżą się pasażerowie. Z końcem czerwca, z tamtejszego powiatu wycofała się firma Arriva, która świadczyła usługi transportu publicznego. Pojawili się nowi przewoźnicy. Nie zaspakaja to jednak w pełni oczekiwań klientów komunikacji autobusowej.
- To jest coś okropnego – mówi mieszkanka Prudnika. – Największe problemy są z dostaniem się w sobotę i niedzielę do Głuchołaz, czy do Nysy. Rozumiem, że nie ma tylu pasażerów, ale też nie każdy ma swój samochód. Tragedia jest i tyle.
- Gmina Prudnik odpowiada jedynie za komunikację zbiorową na swoim terenie – komentuje sytuację tamtejszy burmistrz Grzegorz Zawiślak. - Jest tych autobusów nie za dużo, ale są. To nie rozwiązuje całego problemu, bo ludzie dojeżdżają do Prudnika z różnych miejsc. Najczęściej trafiają do nas protesty spoza gminy Prudnik lub od mieszkańców naszej gminy, którzy chcą się wydostać poza nasz teren. Proszę swoje uwagi kierować do władz powiatu prudnickiego, które odpowiadają za komunikację powiatową.
- Zorganizowanie transportu publicznego między gminami powiatu oraz do jego siedziby to nasze zadanie – przyznaje wicestarosta prudnicki Janusz Siano.
– Ważne zmiany nastąpią 1 września. Uruchomione zostaną dodatkowe kursy. Związane to będzie z przewozem uczniów do szkół gminnych i naszych szkół średnich. Myślę, że uspokoi to też nastroje naszego społeczeństwa.
Jak zaznacza wicestarosta Siano nowa siatka połączeń autobusowych uzgadniana była z władzami gmin, z powiatu prudnickiego. Trzy tamtejsze gminy i powiat zostały udziałowcami PKS Głubczyce. Firma ta ma zabezpieczać komunikację publiczną na ich terenie.