Coraz większym problemem na południu Opolszczyzny jest znalezienie pracowników z wykształceniem technicznym. Poszukiwani są m.in. inżynierowie z branży budowlanej oraz informatycy. Z brakiem takich fachowców borykają się przedsiębiorcy oraz samorządowcy.
- Mamy problem z naborem inżynierów do pracy w wydziale inwestycji urzędu miejskiego - mówi Roman Sambor, wiceburmistrz Głuchołaz. - Jest duża rotacja pracowników. Od dwóch miesięcy prowadzimy nabór na inżynierów w miejsce tych, którzy odeszli i nie wpływa żadna oferta. Mamy ambitne plany w zakresie inwestycji, remontów, które chcemy zrealizować do końca roku. Z powodu braku obsady kadrowej widzę takie ryzyko, że część tych zadań może być nie wykonana.
- Ci ludzie, którzy kończą uczelnie politechniczne np. we Wrocławiu błyskawicznie tam znajdują pracę w firmach informatycznych. Szanse, aby powrócili do rodzinnych miejscowości np. w powiecie prudnickim są bardzo małe – uważa Janusz Siano, wicestarosta prudnicki, który wskazuje na problemy tamtejszego urzędu z pozyskaniem informatyków.
- Mamy zarejestrowanych 139 bezrobotnych z wyższym wykształceniem, ale głównie humanistycznym – podaje Grażyna Klimko, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Prudniku. - Potrzebne są zawody techniczne, informatycy. Natomiast takich u nas brakuje. Zawody techniczne nie mają obecnie popytu wśród młodzieży. Dużo jest osób, które mają wykształcenie zupełnie nieprzydatne na naszym rynku pracy. Przykładem jest historia krajów biblijnych. Znaleźć pracę dla takiej osoby to jest cud.
Absolwenci uczelni technicznych wybierają duże ośrodki miejskie, gdyż znacznie wyższe są tam zarobki. Z powodu ograniczeń budżetowych takich płac nie może zaoferować im wiele gmin, czy powiatów z Opolszczyzny.